Trwa ładowanie...
recenzja
17-06-2014 12:11

To psychiczna niedoskonałość świadczy o człowieczeństwie

To psychiczna niedoskonałość świadczy o człowieczeństwieŹródło: Inne
d4i1ydt
d4i1ydt

Fantastyka od zawsze chętnie wykorzystywała niezbadane krainy – zarówno w charakterze tła dla akcji, jak i jako miejsce pochodzenia wszelkiego rodzaju „obcych”, kreatur, które stanowiły zagrożenie dla ludzkiej cywilizacji. Gdy z końcem XIX w. znikały białe plamy z mapy naszej planety, fantaści zaczęli szukać nowej Terra Incognita. Ich wybór padł na Marsa – planetę względnie bliską, ale jednocześnie nadal niedostępną i nieznaną. Od tamtej pory ów sąsiad Ziemi nader często zapładnia umysły twórców science fiction.

To stamtąd przybyli najeźdźcy w * Wojnie światów* Herberta George’a Wellsa (1898), tam też przenosił się bohater Księżniczki Marsa i dalszych części cyklu Barsoom Edgara Rice’a Burroughsa (1912). Tenże glob rozsławiły opowiadania z * Kronik Marsjańskich* Raya Bradbury'ego (1950), stał się też tematem pierwszych powieści Stanisława Lema (* Człowiek z Marsa, 1947) i Arthura C. Clarke’e (Piaski Marsa, 1951).
Stamtąd pochodzi tytułowy bohater *
Obcego w obcym kraju Roberta Heinleina (1961). Marsowi poświecili swoje trylogie Kim Stanley Robinson (* Czerwony Mars, 1992; * Zielony Mars, 1994; * Błękitny Mars, 1996) i Ben Bova ( Mars, 1992; * Powrót na Marsa, 1999; Życie na Marsie 2008). Na polskim gruncie ciekawie odnowił spojrzenie na tę planetę Rafał Kosik w * Marsie* (2003).

Na uroki Czerwonej Planety nie pozostał obojętny także mistrz Philip K. Dick. Dość wspomnieć powieść * Trzy stygmaty Palmera Eldritcha* (1964) czy opowiadanie * Przypominamy to panu hurtowo* (1966), dwukrotnie sfilmowane pt. „Pamięć absolutna”. Jak łatwo się domyślić, Mars odgrywa ważną rolę także w powieści, w której tytule się znalazł, czyli w Marsjańskim poślizgu w czasie (1962). Jednak podobnie jak w przypadku innych lokalizacji akcji utworów Dicka, także ta jest jedynie pretekstem do zgłębiania przez autora zagadnień natury psychologicznej, społecznej, politycznej, filozoficznej, teologicznej. Ten Mars to kolejna Dickowska metafora rzeczywistości w jej uniwersalnym wymiarze, a także przyczynek do odkrywania różnych warstw owej rzeczywistości i metod jej fałszowania. Aby nasz „poślizg w czasie” był pełniejszy, akcja powieści
rozgrywa się w „dalekiej przyszłości” roku 1994, czyli naszej przeszłości. A interesujące wprowadzenie do najnowszego polskiego wydania książki napisał wspomniany wyżej Rafał Kosik.

Ziemscy koloniści na Marsie mieszkają w osadach o profilu narodowym lub zawodowym. Ich życie uzależnione jest od wody transportowanej systemem kanałów, będących dziełem pierwotnych mieszkańców planety, obecnie zepchniętych poza margines społeczeństwa. Nadzór nad kanałami sprawuje ONZ, będąca bastionem biurokracji i dążąca do podporządkowania sobie każdej dziedziny życia. Z jej inicjatywy w marsjańskich szkołach nauczycielami dzieci są automaty o wyglądzie i „charakterze” słynnych postaci historycznych, takich jak Edison czy Churchill. Przekazują one młodemu pokoleniu „maszynową” wiedzę, pozbawioną pierwiastka ludzkiej niedoskonałości.

d4i1ydt

Główne role w wieloznacznej fabule odgrywają trzy osoby – każda na swój sposób wyjątkowa i charakterystyczna. Jack Bohlen niegdyś cierpiał na schizofrenię, obecnie pracuje jako monter, starając się jakoś wiązać koniec z końcem. Tego rodzaju kłopotów natury ekonomicznej nie ma Arnie Kott, naczelny działacz Regionalnego Związku Robotników Wodnych Oddziału Czwartej Planety. Kontrolując korporację, ma wpływ na zaopatrzenie w wodę całego Marsa. Ale kiedy rozkręca się polityczno-biznesowa intryga związana z planami wykupienia przez ONZ potencjalnie wartościowych gruntów w Górach Roosevelta, Arnie sięga po pomoc Manfreda Steinera. Ten autystyczny nastolatek pozornie pozbawiony jest kontaktu z rzeczywistością, jednak najwyraźniej potrafi odmiennie postrzegać czas, a może nawet zaglądać w przyszłość. Bez trudu porozumiewa się także z przedstawicielami tubylczej rasy Marborygenów, uznawanej przez przybyszy z Ziemi za prymitywną.

U Dicka każdy szczegół może mieć istotne znaczenie, dlatego zapewne Manfred nieprzypadkowo nosi takie samo nazwisko, co Rudolf Steiner (1861-1925) – austriacki filozof i mistyk, twórca antropozofii. Ta szkoła ezoteryczna o gnostyckich korzeniach zakładała całościową przebudowę materialistycznej cywilizacji. Osiągnięciu tego celu miało służyć bezpośrednie poznanie świata duchowego poprzez indywidualne doświadczenie oraz praktyczne ćwiczenia, głównie medytacyjne. W powieści Dicka Manfred Steiner początkowo przebywa w ośrodku dla anormalnych dzieci w kolonii o nazwie Nowy Izrael. Trudno oprzeć się wrażeniu, że i ta nazwa oraz skojarzenia z nią związane również są nieprzypadkowe.

Przesunięcie w czasie, w jakim znajduje się świadomość Manfreda, stwarza możliwości, z których niektórzy chcą skorzystać w niekoniecznie szlachetnych celach. Zachłanność, żądza zysku i władzy powodują, że chłopak ma stać się dla nich narzędziem w prowadzeniu biznesu i pozbawianiu Marborygenów kolejnych ziem, na których ci jeszcze przetrwali. Niemoralne, przedmiotowe traktowanie bliźnich zyskuje dodatkowy antyhumanistyczny wymiar, gdy okazuje się, że przepowiadaniu przyszłości przez Manfreda ma służyć specjalna maszyna, której zbudowanie Arnie zleca Jackowi.

W metaforycznym Marsie Dicka można dostrzec analogie do mechanizmów kolonizacji nowych lądów i działania drapieżnego kapitalizmu znanych z historii i współczesności Ziemi. Wszak niektóre kolonie w XVIII i XIX w. były zaludniane przestępcami – najlepszym przykładem jest tutaj Australia, gdzie pierwszych 160 tysięcy mieszkańców stanowili skazańcy. Do marsjańskiej kolonii Dicka również trafiają osoby nie do końca mieszczące się w społecznej normie, o czym świadczy wysoki odsetek osób trapionych przez dolegliwości natury psychicznej.

d4i1ydt

Kolejna analogia to Marborygeni – „prymitywni” tubylcy żyjący w „wielkim śnie”, innej duchowej rzeczywistości, psychicznie nieprzystosowani do funkcjonowania w stechnicyzowanym świecie budowanym przez kolonistów. Ich przesiąknięta ezoteryką kultura skonfrontowana zostaje ze mechanistyczną cywilizacją, w której to maszyny nauczają ludzi, a ci – zgodnie z założeniami behawioryzmu – stają się jedynie sumą własnych zachowań, oderwaną od świata duchowego.

W uniwersum powieści Dicka to ludzka niedoskonałość, wyrażająca się w szczególności podatnością na rozchwianie psychiczne, wrażliwością, brakiem przystosowania, „niedojrzałością społeczną”, staje się wyróżnikiem człowieczeństwa. Gdy na jednym biegunie skali tego ostatniego sytuuje się amoralny Arnie Kott, stanowiący produkt fałszywej, bo skonstruowanej przez ludzi rzeczywistości, działającego bez zakłóceń cywilizacyjnego mechanizmu, na drugim znalazł się autystyczny chłopiec, potrafiący komunikować się z Marborygenami, mającymi wgląd w świat duchowy, a więc prawdziwy. „Masz problemy psychiczne? To dobrze, bo to znaczy, że jesteś człowiekiem” – tak mogłoby brzmieć tchnące humanizmem i empatią przesłanie książki.

W powieści otrzymujemy więc kolejną odsłonę Dickowskich dylematów poznawczych, wątpliwości w realność materialnego świata i społecznie akceptowane normy, które wszelkich odszczepieńców, „innych” każą izolować i albo leczyć, albo eksterminować. Pisarz każe nam się zastanowić, czy takie osoby nie powinny stać się raczej naszymi duchowymi przewodnikami i wyroczniami. Sięgnięcie do pierwotnych prawd i wartości, do pierwotnych sił psychicznych, do mądrości pierwotnych ludów ma się zaś stać antidotum na zatruwające duszę wytwory współczesnej cywilizacji.

d4i1ydt

Marsjański poślizg w czasie to typowa dla amerykańskiego klasyka rozprawa na temat rzeczywistości i człowieczeństwa, w której zaczerpnięte z pulpowej science fiction rekwizytorium, wykazujące spore niespójności i braki w podbudowie naukowej, służy uatrakcyjnieniu książki dla czytelników, których takie rozważania odstręczają. Z drugiej strony świadczy też jednak o nieprzebranym bogactwie wyobraźni autora i jego niespożytej skłonności do fantazjowania.

d4i1ydt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4i1ydt

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj