„Nie sądzę, żebym popełniła w ciągu moich pięćdziesięciu lat jakiś poważny błąd. Chyba raczej życie popełniało błędy, kiedy byłam w pobliżu". Może najlepiej zatem ukryć się przed losem? Schować na drugim końcu świata, tak, żeby nie dosięgło nas tam żadne zło? Malwina postanawia wynająć swoje kieleckie mieszkanie, a wraz z nim całą przeszłość. Pozostawia ją w Polsce, w cudzych rękach, w oddali od wszelkich myśli. Przyszłość pakuje w dwie duże walizki i wyrusza do Sorrento – niewielkiego włoskiego miasteczka nad Zatoką Neapolitańską. „Znasz taką zabawę w zajmowanie krzeseł? Typowa weselna farsa. Muzyka gra, goście biegają dookoła. Nagle cisza, orkiestra przerywa grę, trzeba natychmiast usiąść. Ale krzeseł jest mniej niż ludzi, zawsze zostają ci, co nie znaleźli sobie miejsc. Ja mam właśnie takie poczucie, Bruno. Wszystkie krzesełka pozajmowane, biegam, szukam rozpaczliwie, może jeszcze coś się znajdzie". Dom tysiąca nocy autorstwa Mai Wolny to kolejna powieść o nowym życiu w nowym miejscu. Schemat jest
tradycyjny: poznając Sorrento, Malwina poznaje własne potrzeby, pragnienia i w końcu samą siebie. Co jednak istotne, Wolny uwiarygodnia Italię postacią Carli Russo. Podczas gdy Malwina z naiwnym entuzjazmem turystki, mówi o drzewach pomarańczowych i włoskim espresso, Carla wspomina o faszyzmie i Czerwonych Brygadach. Pisarka wprowadza w ten sposób równowagę między tym, co słodkie, a tym, co gorzkie, miedzy latem a zimą, między szczęściem a jego złudzeniem.
Choć Maja Wolny zdaje się przekładać jakość tekstu nad ilość jego potencjalnych odbiorców, pisze dla czytelników, a nie dla krytyków i recenzentów. Ostatecznie momentami kilkakrotnie studiujemy jedno zdanie, podziwiając estetykę tekstu, by następnie niecierpliwie przewrócić kolejną stronę powieści i dogonić jej bohaterów.
„Wrażliwe pisarstwo wysokiej próby". Słowa Olgi Tokarczuk o prozie Mai Wolny są według mnie najtrafniejszym podsumowaniem talentu i możliwości autorki Domu tysiąca nocy. Swoją drogą język Wolny zasadniczo różni się od tego, który stosuje Tokarczuk ; jest mniej symboliczny i metaforyczny. Mimo kilku odważnych wersów i akapitów, proza Wolny różni się też od pisarstwa Manueli Gretkowskiej bądź Izabeli Filipiak ; jest bardziej subtelna, delikatna, dystyngowana. I tym miejscu nieśmiało chciałabym wyrazić nadzieję, że w polskiej literaturze kobiecej pojawiła się kontynuatorka stylu oraz maniery pisarskiej Marii Nurowskiej , Doroty Terakowskiej czy Anki Kowalskiej . Wreszcie.