"Potworna przekora" Urbana
Torańska wspomina, że rozmowę z Urbanem pisała przez pół roku. Naczelny "NIE" nie chciał autoryzacji, choć w wywiadzie ukazane zostały ewidentnie jego wszystkie małości i strachy, cynizm, pycha i próżność. Dziennikarka nie wie, czy Urban to zauważył, gdyż "człowiek nie widzi swoich wad. Jest z nimi zżyty".
Na pytanie o to, dlaczego Urban został rzecznikiem prasowym rządu, Torańska odpowiada, że to z powodu jego "potwornej przekory": "Po pierwsze, znalazł się w towarzystwie ludzi władzy - Rakowski i tak dalej, a lubił władzę. [...] Kolejna rzecz - ta "Solidarność", cóż ona mogła mu ofiarować? Tylko nędzę. I pomoc z zagranicy w postaci kawy dostarczanej ze zrzutów [...], a lubił dobrze pożyć. Nie wyobrażał sobie, że mieszka w pokoiku z kuchnią, że nie ma butelki dobrego wina do obiadu. To odstraszało go od "Solidarności". Jego nie stać na wyrzeczenia".