Trwa ładowanie...
recenzja
05-03-2014 10:14

Ten ogród to nie Eden

Ten ogród to nie EdenŹródło: "__wlasne
d7o7c3f
d7o7c3f

Wojciech Orliński miał rację: Ameryka nie istnieje. Powieść Héctora Tobara jest tej tezy wymowną ilustracją. Nieistnienie dotyczy nie tylko Ameryki filmowej, ale też, w dużym stopniu, Ameryki sportretowanej w literaturze. Najodleglejsze od swego powszechnie znanego odbicia w upiększającym lustrze jest zapewne Los Angeles – rozlane po pustynnych wzgórzach pseudo-polis z centrum zabitym deskami. Bez żadnej przenośni - deskami.

Héctor Tobar umieścił swoich bohaterów w nieupiększonych realiach i nie dostarczył im też stereotypowych, scenariuszowych rozwiązań fabularnych. Żadnej strzelby, która wystrzeli w ostatnim akcie. I w tym prawdziwym życiu dorośli bohaterowie okazują się bezradni jak dzieci. Nieporadni, samotni, zagubieni, i chyba, przede wszystkim, zdumieni, że świat poza strzeżonym osiedlem jest niepodobny do niczego im znanego. Ameryka nie istnieje.

Bohaterowie „Wrażliwości barbarzyńcy” to małżeństwo z trójką dzieci i ich meksykańska gosposia Araceli. Pani domu, zrezygnowawszy dla macierzyństwa z korporacyjnej kariery, zajmuje się domem i wychowuje trójkę dzieci z pomocą gosposi, niani na stałe oraz ogrodnika na przychodne, a przy tym cierpi na syndrom permanentnego zmęczenia, choć do najmłodszej czasem w nocy wstaje mąż… Araceli jest gosposią doskonałą, utrzymującą dom w perfekcyjnym porządku, a przy tym opanowaną i zdystansowaną niczym angielski majordomus, do czasu, gdy wszystko funkcjonuje zgodnie z planem i codzienną rutyną. Wyłom w schemacie powoduje u niej totalne zagubienie, jakby niegdysiejsze przekroczenie Rio Grande rzuciło ją w świat hollywoodzkiej fikcji, gdzie nie istnieją proste rozwiązania, takie, jak na przykład wybranie się do sklepu po jedzenie (najwyraźniej w celuloidowym świecie do zakupu żywności dla trzech osób na 2-3 dni nie wystarczą pieniądze, absolutnie nieodzowny jest jeszcze samochód). Trzydziestoletniej eks-studentce sztuk
pięknych nie przyjdzie też do głowy, że o przysługę można poprosić przyjaciółkę przez telefon, bez wyruszania w wielokilometrową odyseję, a jeśli ktoś poprosił w pracy o dzień wolnego, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że nazajutrz zjawi się w biurze… Bez względu na wiek i doświadczenie, reakcją każdego z bohaterów na wytrącenie z rutyny jest wymyślanie skomplikowanych scenariuszy. W końcu wszyscy pokażą się w telewizji. W kronice wypadków.

Niestety, choć bardzo żałuję, nie mogę, bez zdradzania istotnych zwrotów akcji, wymienić tu istotnych spraw, zilustrowanych przez perypetie Araceli – społecznych, politycznych, prawnych, medialnych. Druga połowa książki odsłania wiele interesujących perspektyw na dzień dzisiejszy Stanów Zjednoczonych. Ci, którzy przebrną przez pierwszą połowę, zostaną sowicie wynagrodzeni.

d7o7c3f
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d7o7c3f