Willa Tolin
Jego syn urodził
się w willi Tolin. Dom stoi do tej pory – opowiadałem.
– I można go odzyskać?
– Raczej nie, pradziadek willę sprzedał albo przegrał w karty. Mamnadzieję, że przegrał. No wiesz, wtedy to przynajmniej można rzucićod niechcenia: a mój dziadek przerżnął w pokera taaaką willę. Miałfacet fantazję! A jeśli po prostu sprzedał i pieniądze się rozeszły, toco to za opowieść?
Willę Tolin znaleźliśmy przypadkiem. Stała sobie zaraz obok kościoła,cała różowa, wielka, skryta za metalowym ogrodzeniem.
Młodszy wiedziony nieznanym impulsem zboczył nagle z chodnikai zaczął szarpać za ogrodzenie.
– Widzisz, poznał rodową siedzibę – chwaliłem się.
Młodszy przyssał się do ogrodzenia. Willa rzeczywiście wyglądałaokazale.
– Strasznie dużo sprzątania – oceniła fachowym okiem Monika. –Może to dobrze, że ją przegrał?