Kosmiczna Muchołapka
– A, zapytam – powiedziałem, zatrzymując samochód przy kilkumężczyznach. – Raz kozie śmierć. No najwyżej sobie pogadamyo jego podróżach. – Muchołapka! Gdzie? Spieszymy się, bo dzieckonam płacze.
– Muchołapka, phi. Ale nazwę wymyślili – powiedział PierwszyMiejscowy. – W TVN-ieteż tak nazywali te ruiny. Jakiś program był.
Aż miałem dzwonić, ale nie znalazłem numeru.
– A nie podawali w telewizorze? – zapytał Drugi Miejscowy. – Bonieraz podają. Ja raz zadzwoniłem, jak numer był podany, ale to powtórkabyła i nikt nie odebrał.
– Ludzie to jak już coś wymyślą, to naprawdę – skwitował TrzeciMiejscowy.
Czas płynął tu inaczej, ale raczej nie ze względu na tajemniczeeksperymenty. Postanowiliśmy go przyspieszyć.
– Gdzie, ekhm, jest, zwał jak zwał, to coś, ale szybko, bo dziecko –wtrąciłem.
– Że to niby kosmici tam byli – zaczął swój wątek Drugi Miejscowy.
– No gdzie tam. Jacy kosmici? To basen był zwykły. Wodę chłodziłalbo co. Ale chyba wodę. Woda do elektrowni to musi chłodzonabyć. Chyba.
– Musowo tak, z tym że po co takie wielgachne kręgi budować.No to przecież prościej dałoby się zrobić, schłodzić w basenie, niepomyśleli, naprawdę – pokręcił głową Trzeci Miejscowy.
– Nie, mówili, że broń startowała – powiedział Pierwszy. – A jakatu broń? To w ogóle nie była broń, tylko basen. Zwykły basen. Nawodę.
Załamałem się zupełnie, gdy niespodziewanie Pierwszy Miejscowyzatarł ręce i wskoczył na rower.
– No dobra, pokażę – powiedział i ruszył.
Muchołapka wyglądała dokładnie tak, jak na zdjęciu. Naprawdęmógłby lądować w niej spodek, ale Pierwszy Miejscowy nie dał namszans na romantyczne wizje. – Tu się chłodziła po prostu woda dla kopalni – zaczął. – Po prostu.
Niżej rzeczywiście są tunele. Jak byliśmy dzieciakami, to wszystkieprzeszliśmy. Nic tam nie było. Żadnych broni ani spodków. Jakieśbagnety stare. No i tyle, że pociski są w lasach, raz z ziemi powyłaziłyi żołnierze wywieźli je na kilku ciężarówkach. A jedna kobietanasza, to głośny przypadek, znalazła moździerz i postawiła sobie napamiątkę na telewizorze. A dwóch chłopaków z okolicy to zbierałożelastwo, żeby w punkcie skupu sprzedać, i wyrywali rury ze ścianw tej starej fabryce amunicji, i ściana ich przygniotła i zabiła. No i tehistorie są prawdziwe. A żeby kosmici? Nie, to bajki. Ludzie przyjeżdżająnie wiadomo po co: żeby basen zobaczyć?