Talidomid i skin
Mutagen na uspokojenie
Kiedy w 1960 roku australijski lekarz, dr William McBride, zaobserwował, że w szpitalu, w którym pracuje, rodzi się niepokojąco dużo zdeformowanych noworodków nie podejrzewał, że natrafił na jedną z największych afer we współczesnej medycynie. Niedługo miało się bowiem okazać, że dzieci ze straszliwymi mutacjami urodziło się na całym świecie niemal 12 tysięcy
Kiedy w 1960 roku australijski lekarz, dr William McBride, zaobserwował, że w szpitalu, w którym pracuje, rodzi się niepokojąco dużo zdeformowanych noworodków nie podejrzewał, że natrafił na jedną z największych afer we współczesnej medycynie. Niedługo miało się bowiem okazać, że dzieci ze straszliwymi mutacjami urodziło się na całym świecie niemal 12 tysięcy.
Sprawa talidomidu do dziś wzbudza kontrowersje. Wiele osób zadaje sobie pytanie, jak to możliwe, żeby w środku Europy doszło do tak poważnego zaniedbania. Bowiem to zaniedbania w testowaniu lekarstwa doprowadziły do katastrofy.
W teorii wszystko wyglądało pięknie. Talidomid (w różnych krajach sprzedawany pod różnymi nazwami handlowymi, w Polsce na szczęście nigdy nie wszedł do sprzedaży) miał być idealnym lekiem uspokajającym.Tak łagodnym, że sprzedawanym bez recepty i zalecanym nawet kobietom w ciąży, które źle radziły sobie z mdłościami i innymi dolegliwościami. Lekarstwo odniosło gigantyczny sukces rynkowy, a produkująca je niemiecka firma Chemie Grünenthal zarobiła krocie. Szacuje się, że pod koniec lat pięćdziesiątych w Republice Federalnej Niemiec talidomid regularnie przyjmowało aż 70 tysięcy osób. Na całym świecie liczba ta mogła osiągnąć nawet 5 milionów osób.