Graham Chapman
Zawsze pisał skecze z Cleese'em. Lub, jak mówi tamten, przysypiał na krześle obok, by nagle obudzić się i rzucić zaskakujący pomysł na puentę, który zmieniał żart dobry w znakomity. Byli Johnem Lennonem i Paulem McCartney’em brytyjskiej komedii. Choć, pisze Cleese, "do pewnego stopnia wiedzieliśmy, że nie wiemy, co robimy; po prostu nie w pełni zdawaliśmy sobie sprawę z naszej ignorancji".
Po rozpadzie grupy, chcąc uniknąć wysokiego brytyjskiego podatku dochodowego, wyjechał do USA, gdzie nakręcił komedię piracką "Żółtobrody" i występował w telewizji. Podczas talk showu ujawnił się jako gej, będąc jedną z pierwszych osób o międzynarodowej sławie, która otwarcie przyznała się do homoseksualizmu. Reakcje na jego coming out były różne, a granicę skrajności wyznacza odezwa jednego z widzów postulującego rychłe ukamienowanie grzesznika.
O kolegach nigdy nie zapomniał. Ani oni o Chapmanie. Zmarł na raka w 1989 roku, zaledwie dzień przed dwudziestą rocznicą powstania Monty Pythona. Cleese, chcący godnie pożegnać przyjaciela, został prawdopodobnie pierwszym człowiekiem w Wielkiej Brytanii (ale nie ostatnim, o co zadbał Eric Idle), który podczas uroczystej mowy pogrzebowej rzucił siarczyste "fuck".