Nazista, którego kocham
Zbrodnicze czyny nazistowskich katów nie zmieniają jednak tego, co w życiu Soni najważniejsze - nie potrafi przestać kochać Joachima. Współczuje mu, nie potrafi inaczej. "Mój biedny, jasny Joachim, jego piękne ciało, nagle obrysowane powykręcanymi sylwetkami zwłok" - czytamy.
Po odejściu Joachima Sonia zostaje brutalnie zgwałcona. Próbowała się bronić, ale nic to nie dało. "Ocknął mnie rozdzierający ból. [...] Leżałam długo. Chyba. [...] Potem jacyś ludzie mnie podnieśli i odprowadzili do domu: kobieta i mężczyzna, a może to sama ja byłam? Może ich tylko wymyśliłam, bo tak bardzo nie chciałam być osamotniona w upodleniu? I czy ta wojna to była naprawdę? Czy tylko w mojej głowie?".
Sonia będzie bita, wyzywana i krzywdzona. Jeszcze wielokrotnie zostanie upokorzona, także przez swoich braci oraz ojca. "Dlaczego pozwolili jej dożyć naturalnej śmierci? Przecież nie z litości ani z dobroci" - pisze w "Sońce" Karpowicz.