Kolaudacje - narzędzie propagandy PRL
Zanim jakiś odcinek pokazano w telewizji, musiał przejść tak zwaną kolaudację - czyli komisyjny odbiór połączony z dyskusją na temat jego wartości i ideowego oddziaływania. Według Replewicza, serial był tak naprawdę tubą propagandową panującego ustroju. Pokazywał widzom bohatera zgodnego z socjalistycznymi założeniami: walczącego z niemieckim faszyzmem, promującego działania Armii Ludowej i innych jednostek wojskowych pod sowieckim "patronatem".
Podczas jednej z kolaudacji wiceminister kultury, Tadeusz Zaorski, zaznaczył konieczność odbierania Klossa jako "bohatera, polskiego patrioty". Nazwisko "Kloss" - znalezione w książce telefonicznej - kojarzyło się brzmieniowo z polskim nazwiskiem "Kłos", co również miało niebagatelne znaczenie w odbiorze bohatera. Założenie władz udało się zrealizować w pełni: widzowie przymykali oczy na sprawy związane z zafałszowywaniem historii, porwani atrakcyjną fabułą i szpiegowską tematyką.