W życiu chyba każdego człowieka zdarzają się takie momenty, że otaczająca go rzeczywistość jawi mu się jako zadziwiający fenomen, nie do końca zrozumiały, trudny do przeniknięcia myślą, o kontrolowaniu go nie wspominając. Większość poprzestaje na udaniu się do najbliższego punktu wyszynku napojów alkoholowych, celem spożycia piwa czy mocniejszych trunków dla skutecznego zresetowania umysłu. Są jednak nieliczni, którzy drążą dręczący ich niepokój i zagłębiają się w przemyślenia, skutecznie broniąc się przed popadnięciem w melancholię z powodu niewesołych efektów tychże. W końcu postanawiają podzielić się swoimi wnioskami z innymi, podejmując mozolny trud ubrania myśli w słowa i nadania im kształtu fabuły, która łączy refleksje z atrakcyjnością przekazu.
Do elitarnego grona tychże należy Rafał Kosik, od lat konsekwentnie podążający własną drogą twórczą, niepomny na zmieniające się literackie mody i marketingowe konwencje. Niezależnie od podziwu godnej systematyczności, z jaką spod jego pióra wychodzą kolejne odsłony fantastyczno-przygodowej serii dla młodzieży („Felix, Net i Nika”), pisarz tworzy oryginalne powieści spod znaku SF, przynoszących mu uznanie czytelników i zasłużone laury (* Mars, * Vertical, * Kameleon). Oczywiście, pisze także i krótsze historie, drukowane zazwyczaj w czasopismach. *Tych wszystkich, którzy nie mieli możliwości śledzenia owych publikacji na przestrzeni lat, szczególnie ucieszy wydanie opowiadań Kosika w formie zwartej. Pierwszy ich zbiór, który właśnie trafił na półki księgarń, zawiera dziesięć utworów z lat 2001-07 i nosi
tytuł zaczerpnięty od jednego z nich – Obywatel, który się zawiesił.
Wśród zebranych tekstów wyraźnie rysuje się kilka nurtów tematycznych, wyznaczających zakres zainteresowań twórczych autora. Pierwszy z rzeczonych nurtów to fantastyka bliskiego zasięgu o zacięciu socjologicznym i politycznym. Pisarz bierze na celownik pewne zjawiska i problemy, które można dostrzec w dzisiejszym świecie, i antycypuje ich rozwój w przyszłości. Poprzez przerysowanie i doprowadzenie ich do absurdu, prezentuje sugestywny i wymowny, a jednocześnie bezkompromisowy komentarz do aktualnej sytuacji społeczno-politycznej i gospodarczej naszego kraju, tudzież sytuacji ludzkiej cywilizacji w ogóle. W obu kwestiach Kosik okazuje głębokie rozczarowanie kierunkiem zachodzących zmian.
Jego awersję budzi w szczególności niekontrolowany rozrost biurokracji, urzędniczej wszechwładzy, traktowania człowieka przez państwo przedmiotowo – jako poddanego, a nie obywatela, który utrzymuje je ze swoich podatków i któremu ma ono służyć. Znakomitą ilustracją tego problemu jest tytułowe opowiadanie zbioru, opisujące, jak w celu wyegzekwowania od byłego przedsiębiorcy kilkuset złotych naliczonych opłat, aparat państwowy używa sił zbrojnych z lotnictwem włącznie. Każdy, kto prowadził jakąkolwiek działalność gospodarczą, łatwo odnajdzie w tej metaforze swoje doświadczenia z beznadziejnej i tłamszącej wszelką przedsiębiorczość szarpaniny z urzędniczym widzimisię, które interpretuje zawiłe i sprzeczne ze sobą labirynty bzdurnych przepisów.
Biurokratyczne absurdy, tym razem związane z kwestiami obywatelstwa i niedostatkami demokracji, odnajdziemy także w „Ohydzie”. Są one jednak tłem do ukazania innych patologii naszej cywilizacji. Bohater opowiadania wymyśla nowe programy reality show dla telewizji – coraz bardziej perwersyjne i coraz bardziej wątpliwe moralnie. Choć czuje wstręt do tego, co robi i do samego siebie, nie potrafi porzucić zajęcia, które stało się dla niego rodzajem nałogu i namiastką bycia Bogiem. Podobne dylematy dosięgają pracowników agencji reklamowej w utworze „Za dobre to zrobiliśmy”. Kreują oni potrzeby społeczne i nakłaniają innych do kupowania kolejnych przedmiotów, wobec których sami żywią przekonanie o ich zbędności i bezużyteczności.
W obu tekstach wytwory najnowszych technologii służą najniższym instynktom, wykorzystywane są do manipulowania społeczeństwem i zarabianiu na tym pieniędzy. Nie inaczej jest w „Skrytogrzesznikach” – możliwość komunikowania się z osobami z alternatywnych wymiarów ujawnia mroczną część ludzkiej natury. Zdobywana w ten sposób wiedza używana jest do robienia bliźnim nowych świństw, które wcześniej nie były możliwe. Z kolei w „Pokojach przechodnich” teleportacja znajduje komercyjne zastosowanie w globalizacji rynku nieruchomości. Dzięki temu poszczególne pomieszczenia jednego mieszkania mogą zostać zlokalizowane w różnych miejscach świata. Jednak ze względu na błędy transmisji, ich lokatorzy czasem trafiają zupełnie gdzie indziej niż chcieli.
Rozczarowanie obecnym kształtem cywilizacji skutkuje zwróceniem się przez Kosika ku drugiemu nurtowi prezentowanej twórczości, mianowicie opowieściom niesamowitym, przesiąkniętym grozą i metafizyką. Nawiązują one do klasycznej formuły, którą na polskim gruncie zaszczepił Stefan Grabiński . W tym względzie znamienne jest umiejscowienie akcji najdłuższej noweli Kosika, zatytułowanej „Szczelina”, w pociągu, co w bezpośredni sposób nawiązuje do najsławniejszych opowiadań Grabińskiego z tomu „Demon ruchu”. W obu przypadkach pociąg jest wehikułem przenoszącym bohaterów do innej rzeczywistości, rządzącej się odmiennymi, niezrozumiałymi prawami, co staje się pretekstem do refleksji nad współczesnym człowiekiem i jego światem.
W podobnej onirycznej poetyce utrzymane jest „Coś, czego nigdy nie pamiętamy”, którego bohater dostrzega coraz więcej dowodów na to, że znalazł się we własnym śnie. Niby senny koszmar rozgrywa się też akcja „Mgły”, gdy bohaterowie docierają do zagubionej w górach chaty, wokół której zaczynają materializować się tajemnicze stwory. Podobną jak w „Szczelinie” podróż w nieznane rozpoczynają bohaterowie „Wyprawy szaleńców” (rozgrywającej się w świecie powieści * Vertical), z tym, że ich środkiem lokomocji są żaglowce. Z czasem ryzykowna ekspedycja przeradza się w ciężką próbę wiary. Radykalnie zweryfikować swoje wyobrażenia religijne musi bohater opowiadania „Czy ktoś tu widział Boga?”. *Trafia bowiem do Nieba, które okazuje się zbiurokratyzowanym molochem, tłamszącym ludzkie potrzeby i uczucia na tyle dotkliwie, że bardziej kuszącą perspektywą zaczyna być Piekło.
W tej grupie utworów szczególnie wyraźnie widać tajemniczość i zagadkowość ukrytą pod powierzchnią rzeczywistości, jej nieprzewidywalność i niemożność przeniknięcia racjonalnym umysłem. Bohaterowie postawieni zostają przed koniecznością dociekania prawdy o świecie, niczym u Philipa K. Dicka przedzierając się przez kolejne warstwy fałszu i złudzeń. Sprawy nie upraszcza im też manifestująca się w najbardziej nieoczekiwanych momentach metafizyka, często bardzo różna od ich wcześniejszych wyobrażeń. Okazuje się, że tylko zachowanie własnych poglądów i przekonań, trzymanie się uznawanych wartości i poleganie na własnych uczuciach, daje szanse na ocalenie.
Zebrane w tomie teksty znakomicie ilustrują szeroki zakres możliwości twórczych Kosika, jego umiejętność prowadzenia przenikliwych obserwacji i zadawania istotnych pytań, skłonność do pogłębionych refleksji, inklinacje do budowania metafor i stawiania prognoz.Pozostają przy tym atrakcyjne fabularnie, ciesząc czytelnicze serce pomysłowymi intrygami i niejedną zaskakującą puentą. Autor nie po raz pierwszy udowadnia, że fantastyka może być zarówno inteligentną rozrywką, jak i językiem doskonale nadającym się do mówienia o kwestiach ważnych dla człowieka coraz bardziej zagubionego w stworzonej przez siebie cywilizacji. Bogata wyobraźnia pisarza pozwala mu na wiele sposobów dociekać natury otaczającej nas rzeczywistości. A ta zwykle okazuje się czymś innym niż się początkowo wydawała. Aby się o tym przekonać, wystarczy zajrzeć pod jej powierzchniową warstwę. Albo... otworzyć książkę Rafała Kosika.