Szpitale dla obłąkanych upowszechniły się w Anglii na długo przed tym, jak zaczęto podejmować jakiekolwiek próby leczenia osób chorych umysłowo. Celem nie była pomoc, ale izolacja. Często niosąca straszne konsekwencje.
"Instytucja szpitala psychiatrycznego znalazła się w najgłębszym kryzysie w całych swych zmiennych dziejach" – pisze Lisa Appignanesi na kartach książki "Szalone, złe i smutne. Kobiety i psychiatrzy". Nie ma wcale na myśli XIX wieku i samych początków psychiatrii. Najgorzej jej zdaniem było w połowie XX stulecia. Na dowód autorka przytacza między innymi straszną historię Marthy Hurwitz.
Powstały w 1908 roku w podwarszawskim Otwocku szpital dla umysłowo chorych naziści przemienili w miejsce kaźni. Po latach badacz zjawisk nadprzyrodzonych rozmawia z dziewczyną, która twierdzi, że jest świadkiem nawiedzeń.