24 listopada 1994 r. doszło do tragedii, którą śledziła cała Polska. W czasie koncertu, gdzie bawiło się 2 tys. młodych ludzi, wybuchł pożar. Strażacy pamiętają "dywan z ciał" i zabarykadowane wyjścia. Organizatorzy nie zostali ukarani.
Cieszą się ogromny szacunkiem i uznaniem, są jedną z najbardziej poważanych grup zawodowych w Polsce. I jedną z najgorzej traktowanych. Strażacy niemal za każdym zgłoszeniem ryzykują swoim życiem, a w zamian mogą liczyć na uścisk dłoni lub pośmiertny awans.