17 kwietnia 1975 roku do Phnom Penh, stolicy Kambodży, wkroczyły odziane na czarno oddziały Czerwonych Khmerów. Mieszkańcy miasta wylegli na ulice i witali je z entuzjazmem. Cieszyli się nie tylko z obalenia brutalnej, proamerykańskiej dyktatury generała Lon Nola, ale i z końca długiej, krwawej wojny domowej. Nie wiedzieli, jaki los szykuje im nowa władza. Dwa tygodnie później ta 3-milionowa, przepiękna metropolia było już zupełnie wyludniona.