Była jedną z gwiazd konstelacji Jeremiego Przybory. To właśnie dzięki niemu publiczność odkryła w niej poza seksapilem także wrażliwość, liryczność i uduchowienie. Chociaż... dość dobrze je kryła.
Przedwojenny dżentelmen, przystojny i szarmancki, uroczy i kochliwy. Taki był Jeremi Przybora. Jego sercem rządziły kobiety, a niekwestionowaną królową była Agnieszka Osiecka, którą nazwał "snajperem rażącym grzesznego staruszka w wątrobę".