Długie dojazdy, izolacja, robienie zapasów i odśnieżanie - o padniętym bojlerze i cieknącej rynnie nie wspominając. Życie na wsi to nie taka sielanka, jak myślą wszyscy narzekający na spaliny i miejski tłok. Rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady może jest i łatwo, ale jeszcze łatwiej zrazić się do wymarzonej ciszy, spokoju i natury. I szybko wrócić do wygodnej metropolii.