Każdy człowiek to jedna rasa
Reportaż zamyka scena, w której narratorka, w wyniku problemów z wizą i tamtejszymi służbami, zmuszona jest podróżować z Mozambiku do RPA tylko po to, aby zaraz wrócić do byłej portugalskiej kolonii. Kierowca przejeżdżającego przez granicę autobusu próbuje pomóc kobiecie w znalezieniu transportu do Maputo. W tym celu podchodzi do stojących w pobliżu białych:
"Wskazywał na mnie, opowiadał całą historię, mocno gestykulując. Pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty - każdy kręcił głową, chociaż odjeżdżał pustym samochodem z rejestracją wskazującą na stolicę Mozambiku (...) Michael, południowoafrykański strażnik, który poprzedniej nocy zawiózł mnie do motelu, wyrósł nagle jak spod ziemi. - Martwiłem się, czy udało ci się odzyskać walizkę. Przyjechałem z siostrą, ja jechać do Maputo teraz nie mogę, ale ona może cię zawieźć. W tym momencie nadjechał autobus jadący z Johannesburga do stolicy Mozambiku. Nie chcąc robić siostrze Michaela kłopotu, (...) podziękowałam za dobre intencje i wsiadłam w autokar. W głowie majączył mi wers wiersza Mii Couto: Każdy człowiek to jedna rasa. Ckliwe? Patetyczne? Być może. Miejmy jednak nadzieję, że prawdziwe."
Mateusz Witkowski/ksiazki.wp.pl