Dlaczego ludzie mnie podziwiają?
Naprawdę głośno o księdzu Janie zrobiło się, gdy opowiedział o swojej walce z chorobą nowotworową w głośnym wywiadzie na łamach "Tygodnika Powszechnego" oraz w reportażu TVN-u. W efekcie tych wystąpień przyszło do niego w krótkim czasie ponad 700 e-maili, w których ludzie pisali o swoim podziwie dla jego walki.
Ksiądz Jan twierdzi, że naprawdę nie ma pojęcia, skąd ten cały podziw. Na uwagę przeprowadzającej wywiad Katarzyny Jabłońskiej, by nie kokietował, Kaczkowski odpowiada:
"Naprawdę początkowo nie wiedziałem. W końcu jednak wymyśliłem. Ludzie potrzebują stworzyć sobie mit. Istnieje rzeczywistość śmierci i choroby, której oni nie rozumieją. I bardzo trudno osobiście się z tym zmierzyć, więc warto wymyślić sobie, że jest osoba, która to zrozumiała. I wydaje mi się, że w części tych pochwalnych maili właśnie o to chodziło. Ich autorzy wyobrazili sobie, że oto mają do czynienia z wybitnym księdzem, który wszystko zrozumiał, więc on im teraz wszystkie te trudne sprawy życia, choroby i śmierci ładnie wyłoży i będą mieli poukładane".