Trwa ładowanie...

"Szaleństwo w ciemnościach". Co naprawdę stało się z "Erebusem"?

Michael Palin, gwiazda grupy Monty Pythona i autor podróżniczych programów telewizyjnych, w książce "Szaleństwo w ciemnościach" opisał niezwykłą historię HMS "Erebus". Jednego z najwspanialszych brytyjskich okrętów, który w 1848 r. wraz z siostrzaną jednostką i 129 członkami wyprawy zaginął w Arktyce. Los "Erebusa" na ponad 160 lat spowiła mgła tajemnicy.

Michael Palin to nie tylko legendarny komik, ale też autor książek podróżniczychMichael Palin to nie tylko legendarny komik, ale też autor książek podróżniczychŹródło: Materiały prasowe
d4hn0ha
d4hn0ha

Dzięki uprzejmości wyd. Filia publikujemy fragment książki Michaela Palina "Szaleństwo w ciemnościach" (przeł. Adam Tuz).

Wstęp. Pończochy Hookera

Zawsze fascynowały mnie morskie opowieści. Jako jedenasto- lub dwunastolatek odkryłem powieści C.S. Forestera o Horatio Hornblowerze i przetrząsałem miejskie biblioteki w Sheffield w poszukiwaniu tych tytułów, które mogłem przeoczyć. Żądny poważniejszej lektury, przerzuciłem się na Okrutne morze Nicholasa Monsarrata – jedną z tych książek, które w dzieciństwie wywarły na mnie najpotężniejsze wrażenie, choć wolno mi było czytać tylko wydanie dla młodzieży, z którego usunięto wszystkie sceny seksu. W latach pięćdziesiątych XX wieku nakręcono całą serię filmów o marynarce i wojnie: "The Sea Shall Not Have Them", "Above Us the Waves", "Cockleshell Heroes". Były to opowieści o heroizmie, harcie ducha i woli przeżycia wbrew wszelkim przeciwnościom. Oczywiście, o ile nie pełniło się akurat służby w maszynowni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Premiery kinowe 2023. Na te filmy czekamy!

Traf chciał, że w znacznie późniejszym okresie życia przyszło mi spędzać wiele czasu na statkach, zwykle z dala od domu, za jedyne towarzystwo mając zespół kamerzystów oraz którąś z powieści Patricka O’Briana. Innym razem płynąłem włoskim wycieczkowcem, gorączkowo kartkując egzemplarz "Get By in Arabic", gdy zbliżaliśmy się do wybrzeży Egiptu, albo zmagałem się z atakiem biegunki na wodach Zatoki Perskiej, na statku, którego jedyną toaletę stanowiła baryłka wisząca za rufą. Przemierzałem tratwą spienione wody pod Wodospadami Wiktorii i łowiłem marliny (choć nie udawało mi się ich złapać) w nurcie Prądu Zatokowego, który Hemingway nazywał "wielką błękitną rzeką".

d4hn0ha

W Nowej Zelandii moją motorówkę z silnikiem strugowodnym znosiło wprost na ścianę kanionu, a na wodach Zatoki Bengalskiej przyszło mi szorować pokład jugosłowiańskiego frachtowca. Żaden z tych epizodów nie zdołał mnie zrazić. W zetknięciu się kadłuba statku z wodą tkwi coś, co uważam za bardzo naturalne i kojące. W końcu wszyscy wyłoniliśmy się z morza i, jak to niegdyś powiedział prezydent Kennedy, "mamy sól we krwi, w pocie i we łzach. Jesteśmy połączeni z oceanem. A kiedy wracamy na morze (...) udajemy się tam, skąd przybyliśmy".

W 2013 roku poproszono mnie o wygłoszenie przemowy w londyńskim Athenaeum Club. Zadanie polegało na wybraniu sobie członka klubu (żyjącego lub nie) i opowiedzeniu w ciągu godziny jego życiorysu. Wybrałem Josepha Hookera, który przez dużą część XIX wieku zarządzał Królewskimi Ogrodami Botanicznymi w Kew. Podczas kręcenia filmu w Brazylii słyszałem opowieści o prowadzonej przez niego polityce "botanicznego imperializmu" i zachęcaniu łowców roślin, by sprowadzali do Londynu okazy egzotyczne i nadające się do handlu. Hooker pozyskał z Amazonii nasiona kauczukowca brazylijskiego, zasiał je w Kew i hodował do wykiełkowania, po czym wyeksportował młode sadzonki do brytyjskich kolonii na Dalekim Wschodzie. W ciągu dwóch–trzech dekad brazylijski przemysł gumowy upadł, brytyjski przeżywał zaś okres rozkwitu.

HMS "Erebus" domena publiczna
HMS "Erebus"Źródło: domena publiczna, fot: Copyright information and licence terms for this image can be found on the Art UK website at http://www.artuk.org/artworks/17517

Nie zdążyłem jeszcze zajść zbyt daleko w swoich naukowych poszukiwaniach, gdy natknąłem się na pewien epizod z życia Hookera, który stanowił coś w rodzaju rewelacji. W 1839 roku ten brodaty dżentelmen w okularach, którego znałem z wyblakłych fotografii z epoki wiktoriańskiej, jako niedojrzały młodzieniec, bo dwudziestodwuletni, wyruszył w charakterze botanika i pomocnika chirurga do Antarktyki na czteroletnią ekspedycję Królewskiej Marynarki Wojennej (Royal Navy).

d4hn0ha

Okręt, który zabrał go do niezbadanych kresów Ziemi, nosił nazwę HMS "Erebus". Im dłużej zgłębiałem dzieje tej wyprawy, tym bardziej zdumiewało mnie to, że przedtem wiedziałem o niej tak niewiele. Spędzenie na żaglowcu osiemnastu miesięcy na najdalszym końcu świata, przetrwanie zdradliwej pogody wśród gór lodowych oraz powrót, po którym można było zdać relację, stanowiło swego rodzaju niezwykłe osiągnięcie, zasługujące, jak można by przypuszczać, na to, żeby nadal otaczać je czcią. Rejs HMS "Erebus" okazał się imponującym sukcesem.

Jednakże pycha kroczyła przed upadkiem. W 1846 roku ten sam okręt wraz z siostrzaną jednostką o nazwie "Terror" i 129-osobową załogą zniknął z powierzchni Ziemi podczas próby wytyczenia trasy przez Przejście Północno-Zachodnie. Była to największa tragedia w historii brytyjskich polarnych wypraw badawczych.

HMS "Erebus" i HMS "Terror" u wybrzeży Nowej Zelandii domena publiczna
HMS "Erebus" i HMS "Terror" u wybrzeży Nowej ZelandiiŹródło: domena publiczna

Napisałem i wygłosiłem przemowę o Hookerze, ale nie potrafiłem zapomnieć o przygodach "Erebusa". Nadal tliły się w mojej pamięci latem 2014 roku, kiedy spędziłem dziesięć wieczorów w hali O2 Arena w Greenwich wraz z grupą podobnych mi staruszków – w tym z Johnem Cleese’em, Terrym Jonesem, Erikiem Idle’em i Terrym Gilliamem, niestety bez Grahama Chapmana – na przedstawieniu pod tytułem "Monty Python Live – One Down Five to Go". Były to niezwykłe występy przed niezwykłą publicznością, ale kiedy już sprzedałem ostatnią martwą papugę i po raz ostatni zaśpiewałem piosenkę drwala, pozostało we mnie głębokie poczucie zawodu. Co dalej robić po czymś takim? Jedno wiedziałem na pewno: nie mogłem znowu podążać tym samym tropem. Czymkolwiek miałem zająć się w następnej kolejności, musiało to być coś z zupełnie innej beczki.

d4hn0ha

Po dwóch tygodniach znałem już odpowiedź. W wieczornych wiadomościach z 9 września zauważyłem doniesienie, które sprawiło, że stanąłem jak wryty. Podczas konferencji prasowej w Ottawie premier Kanady obwieścił światu, że kanadyjski zespół podmorskich archeologów odkrył na dnie morza gdzieś w Arktyce znalezisko, które uznano za HMS "Erebus", zaginiony prawie 170 lat temu. Kadłub okrętu był praktycznie nienaruszony, a jego zawartość zakonserwował lód. Od chwili, kiedy to usłyszałem, wiedziałem, że mam historię, którą muszę opowiedzieć. Była to historia nie tylko o życiu i śmierci, lecz o życiu, śmierci i o swego rodzaju zmartwychwstaniu.

Co naprawdę stało się z "Erebusem"? Jak wyglądał? Co osiągnął? Jak zdołał tyle przetrwać tylko po to, by tak tajemniczo zniknąć?

Nie jestem historykiem marynarki, ale mam pewne pojęcie o historii. Nie jestem żeglarzem, ale ciągnie mnie na morze. Kierowany wyłącznie entuzjazmem, zastanawiałem się, gdzie u licha powinienem rozpocząć taką przygodę. Oczywistym wyborem była instytucja stanowiąca od lat trzydziestych XIX wieku główny motor tylu ekspedycji do Arktyki i Antarktyki; taka, którą co nieco znałem, przez trzy lata piastowałem bowiem funkcję jej prezesa.

d4hn0ha

Udałem się zatem do siedziby Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Kensington i przedstawiłem dyrektorowi działu przedsięwzięć i zasobów Alasdairowi MacLeodowi istotę moich obsesji oraz założenia zadania, którego się podjąłem. Czy ma jakieś wskazówki dotyczące HMS "Erebus"?

Filia, 2023 Materiały prasowe
Filia, 2023Źródło: Materiały prasowe

Dyrektor zmarszczył brwi i zamyślił się przez chwilę: "»Erebus«… Hm… »Erebus«?". Wtem rozbłysły mu oczy. "Tak", odrzekł triumfalnie, "tak, oczywiście! Mamy pończochy Hookera" (Tu: rodzaj męskich długich skarpet, noszonych do spodni z nogawkami sięgającymi tuż poniżej kolan - przyp. tłum.).

d4hn0ha

W istocie mieli trochę więcej, ale takie było moje pierwsze zetknięcie z morskimi badaniami naukowymi, a od tamtych czasów uważam pończochy Hookera za coś w rodzaju duchowego talizmanu. Nie było w nich nic szczególnego: kremowy kolor, długość do kolan, zrobione na drutach gęstym splotem, dość szorstkie. Ale przez ostatni rok, gdy z "Erebusem" podróżowałem po świecie, bliski przytłoczenia ciężarem książek, listów, planów, szkiców, zdjęć, map, powieści, pamiętników, dzienników kapitańskich i dzienników palaczy oraz całej reszty dokumentacji związanej z okrętem, byłem wdzięczny pończochom Hookera, że wysłały mnie w tę niezwykłą podróż.

Michael Palin Londyn, luty 2018 roku

Powyższy fragment pochodzi z książki Michaela Palina "Szaleństwo w ciemnościach" (przeł. Adam Tuz), która ukazała się nakładem wyd. Filia.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4hn0ha
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4hn0ha