"Świat Akwilonu. Krasnoludy – 2. Ordo z Bractwa Monety": Wiedza to najpotężniejsza broń [RECENZJA]
W drugiej opowieści o krasnoludach ze Akwilonu możemy odkryć jeszcze mroczniejsze oblicze tego świata. W sumie nic w tym dziwnego, skoro "Ordo z Bractwa Monety" przedstawia losy zawodowego zabójcy będącego na usługach tytułowej wspólnoty.
Głównego bohatera poznajemy w przełomowy momencie jego życia, kiedy zdecydował się wypowiedzieć posłuszeństwo swoim mocodawcom. Następnie w długiej retrospekcji poznajemy wydarzenia, które doprowadziły Orda do tego właśnie punktu. Dowiadujemy się, że chociaż pochodził z możnego rodu, to jako szósty syn w wieku zaledwie sześciu lat trafił pod skrzydła Czarnej Loży, której członkami byli zabójcy służący Bractwu Monety. Możemy się przekonać, że tylko nieliczni potrafili przetrwać bezwzględne szkolenie, ale ci, którym się to udawało, stawali się bezdusznymi morderczymi bestiami.
Przez trzydzieści lat służby Ordo popełnił wiele straszliwych czynów, ale nie zwykł kwestionować poleceń przekazywanych mu przez mistrza Abekasha. Wszystko się jednak zmieniło, gdy kazano mu zabić Hebę – która obok niego jako jedyna z całej grupy przetrwała cały cykl szkolenia. Jesteśmy świadkami tego, jak krasnolud zamiast po prostu ją uśmiercić, najpierw uprawia z nią seks, a następnie składa dość niespodziewaną propozycję. Otóż razem mają ukraść Serce Smoka – rubin, w którym największy z alchemików zawarł całą swoją wiedzę!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co po "Barbie"? W kinach nie będzie nudy
W tej na pierwszy rzut oka samobójczej wyprawie do doskonale strzeżonego skarbca Bractwa Monety towarzyszy im – chociaż nie do końca z własnej woli – jeszcze jeden śmiałek, który zapewnia im środek transportu w postaci potężnego smoka. Jak łatwo się domyślić, troje krasnoludów musi pokonać wiele niebezpieczeństw i w związku z tym jesteśmy też świadkami naprawdę widowiskowych potyczek. A jakby tego było mało, to okazuje się, że Ordo nie zdradził swym towarzyszom całej prawdy o charakterze ich misji…
Chociaż "Ordo z Bractwa Monety" to opowieść pełna krwi, przemocy i seksu, to dość paradoksalnie niesie ze sobą naprawdę pozytywne przesłanie. Historia tytułowego bohatera jest bowiem dowodem na to, że zawsze warto podjąć przynajmniej próbę zmiany swego życia na lepsze. W każdym razie fabuła jest rzeczywiście wciągająca, a wartka akcja i ciekawie nakreślone postacie sprawiają, że komiks ten powinien przypaść do gustu fanom fantasy.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.