Ciąg dalszy nastąpi?
"Ludowa Historia Stanów Zjednoczonych" była przez lata kilkakrotnie uzupełniana przez autora o nowe fragmenty. Dziś bodaj największe dzieło Zinna można uznawać za skończone - historyk zmarł bowiem sześć lat temu. Jak pisze we wspomnianej przedmowie Artur Domosławski: "Ideałem Zinna był kraj, 'który nie ma baz wojskowych na całym świecie; który zużywa swoje bogactwa nie na wojny, nie na jeszcze większe bogacenie się najbogatszych, lecz na bezpłatne ubezpieczenie zdrowotne dla wszystkich, na bezpłatną edukację na wysokim poziomie, na dbałość o środowisko naturalne. Z bogactwem, jakie mamy, moglibyśmy być modelowym społeczeństwem egalitarnym. [...] Zamiast wydawać miliardy dolarów na wojnę iracką, Stany Zjednoczone mogły wydać te pieniądze na przykład na zwalczanie chorób zbierających śmiertelne żniwo w Afryce. O takiej Ameryce marzę'".
Dziś, niemal w przededniu wyborów prezydenckich w USA, gdy wiemy, że Zinn nie dopisze już do swojej książki ani jednego rozdziału, pytanie o to, czy przyszłość Stanów przyniesie kolejne przykłady hipokryzji i manipulacji ze strony władz, wydaje się czysto retoryczne.
Mateusz Witkowski/ksiazki.wp.pl