Fascynacja brutalnym mordem
Grzegorz Wysocki, WP.PL: Pracę nad "Upadłymi damami II RP" rozpocząłeś od przypomnienia głośnej sprawy Gorgonowej. Dlaczego właśnie od niej rozpoczynasz swoją książkę? * *Kamil Janicki: Sprawa Rity Gorgonowej rzeczywiście otwiera książkę, ale to raczej pretekst do podjęcia dużo ciekawszych tematów, niż story samo w sobie. Losy służącej, która okazała się morderczynią, pokazują niczym w soczewce przedwojenną obsesję na punkcie złych kobiet. Cała Polska z zapartym tchem śledziła zbrodniczą epopeję i to mimo, że z perspektywy kryminalnej chodziło o przestępstwo... zupełnie płaskie. Od początku wszystko było jasne: kto zabił, w jaki sposób, dlaczego.
Ludzi tak naprawdę nie ciekawił jednak mord, ale jego tło obyczajowe. Tragiczna śmierć w zamożnej rodzinie pozwalała bezkarnie zajrzeć w życie elit - tego wąskiego, zamkniętego światka, który wywoływał u reszty społeczeństwa skrajnie różne emocje. Ludzie podziwiali śmietankę towarzyską za jej szyk i klasę; zazdrościli jej dostatniego, beztroskiego życia. Ale jednocześnie darzyli pięknych i bogatych szczerą nienawiścią - właśnie za ich hulanki, rozrzutność i kompletne oderwanie od problemów codzienności. Tworzyło to istną mieszankę wybuchową, pod którą przedwojenni dziennikarze bez najmniejszych skrupułów podkładali lont.