Powstańcza euforia i życiowy dramat
Autorka "Igrzysk życia i śmierci" podkreśla, że wojenne losy polskiej mistrzyni nie są dokładnie znane. W czasie okupacji zamieszkała z mężem i dwoma synami w Warszawie. "Przebywał tam również jeden z braci zawodniczki, aktywnie uczestniczący w życiu konspiracyjnym. Gestapo trafiło na jego ślad, który prowadził prosto do mieszkania dyskobolki". Było to pod koniec 1943 r.
Po wojnie wspominała, że dzięki wizycie na Alei Szucha ma równe zęby, bo prawdziwe wybili jej Gestapowcy na przesłuchaniu. Dopiero, gdy powiedziała po niemiecku, że jest wicemistrzynią olimpijską z Berlina, skończyło się bicie. Wajsównę, jej męża i kuzyna zwolnili po 48 godz. Obaj mężczyźni zmarli w następstwie pobicia w przeciągu kilku miesięcy.
Po wybuchu Powstania Wajsówna "pomagała przy budowie barykad i kopaniu rowów łącznikowych. Jednak z dnia na dzień było coraz trudniej". Po śmierci męża wyjechała z synami do Pabianic. Zaczęła pracę w firmie produkującej cukierki, a po zakończeniu wojny wróciła do treningów. Traumatyczne przeżycia nie zabiły w niej woli walki i w 1946 r. zdobyła brąz na Mistrzowstwach Europy w Oslo. Na igrzyskach w Londynie była czwarta.
Zmarła w 1990 r. w rodzinnych Pabianicach w wieku 78 lat.