Spod lady
Sklep mieścił się w Warszawie, na ul. Szpitalnej pod numerem 6 w niskim, jednopiętrowym budyneczku – jedynym z całej pierzei, ciągnącej się od Chmielnej do Górskiego, który nie dotrwał do dzisiaj (zachowały się tylko oficyny). Wciśnięty pomiędzy monumentalny Dom Wedlów a równie potężną modernistyczną kamienicę, sprawiał wrażenie raczej mizerne. Dreher był chyba jednak człowiekiem nowoczesnym, działającym z rozmachem: nie tylko wysyłał zarówno do Europejskiej, jak i Azjatyckiej Rosji (przy obstalunku od co najmniej – odpowiednio – 3 i 7 rubli wzwyż, brał koszty wysyłki na siebie), ale i zainstalował telefon (nr 704). Na brak klientów raczej nie narzekał, przetrwał zarówno odzyskanie niepodległości (dla wielu firm, produkujących w Warszawie na potrzeby całego cesarstwa rosyjskiego, był to poważny cios – branża platerowa i brązownicza prawie się od niego załamała), jak i Wielki Kryzys.
W 1930 roku prowadził zakład optyczny na Nowogrodzkiej 21 (tel. 4371), ale przed samą wojną wiodło mu się całkiem przyzwoicie, skoro według książki telefonicznej Warszawy z 1939 roku Julian Dreher prowadził zakł.optyczno-chirurg.-ortopedyczny i pracownię gorsetów (tel. 67865) na Marszałkowskiej 140, w pięciopiętrowej (nadbudowanej w międzywojniu o dwa piętra) kamienicy między Rysią a Świętokrzyską (druga fasada wychodziła na Szkolną), w jednym z najlepszych punktów Warszawy: nieopodal mieścił się dom mody Hersego, Hotel Francuski i redakcja „Kuriera Porannego”. Różnica między pięciocyfrowym numerem telefonu z 1939 roku, a trzycyfrowym z początku wieku (broszurki nie opatrzoną żadną datą, ale z pewnością pochodzi jeszcze z czasów zaborów, może z 1905, może z 1910 roku – wszystkie ceny podano w rublach i kopiejkach) też sporo mówi o przemianach zachodzących podówczas w stolicy.
**ZOBACZ TAKŻE: