"To dramat"
Zapytany o to, czym właściwie jest śpiączka, profesor Maksymowicz tłumaczy, że to pojęcie jest powszechnie stosowane do "opisania wielu różnych problemów, w których dochodzi do uszkodzenia mózgu i wyłączenia kontaktu z otoczeniem. Są różne skale śpiączki, najpopularniejsza została wymyślona na Uniwersytecie w Glasgow. Określa się w niej pewne parametry pacjenta, takie jak zdolność otwierania oczu, odpowiedzi na polecenia, zdolność do wypowiedzi dźwiękowej, słownej, ruchowej." Dzięki temu lekarze są w stanie punktowo określić stopień upośledzenia kontaktu z pacjentem.
Osoba zapadająca w śpiączkę (po wypadku czy zatrzymaniu krążenia) trafia najpierw na OIOM, gdzie bardzo często dochodzi do wybudzenia. Jeżeli jednak stan się nie polepsza i nadal nie ma kontaktu z pacjentem, mówi się, że chory przeszedł w stan przetrwałej śpiączki, nazywany przez niektórych wegetatywnym. "Przedłużający się stan wegetatywny to przetrwały stan wegetatywny. Jednak z niego też można się wybudzić: wszystko zależy od stopnia uszkodzenia mózgu." To właśnie w takim stanie są dzieci w "Budziku". Profesor Maksymowicz chciał otworzyć podobną klinikę w Olsztynie, tyle że dla dorosłych, gdyż w Polsce nie ma placówki dla pacjentów w śpiączce po osiemnastym roku życia. "To dramat, bo dzięki intensywnej rehabilitacji wiele z tych osób jest w stanie się wybudzić i wrócić do życia." Dzięki staraniom profesora i Fundacji "Akogo?" "Budzik" dla dorosłych został otwarty w Olsztynie w grudniu zeszłego roku.