*Stworzona po śmierci autora kontynuacja słynnej powieści zazwyczaj nie wytrzymuje porównania z oryginałem, ale i tak zawsze znajdą się chętni do jej przeczytania. Andrew Motion również nie popisał się aż tak wielkim talentem jak Robert Louis Stevenson, ale zarazem trzeba przyznać, że „Silver. Powrót na Wyspę Skarbów” to dobrze napisana i naprawdę emocjonująca lektura, po którą z powodzeniem mogą sięgnąć zarówno nastolatkowie, jak i dorośli wielbiciele historii o piratach. *
Niewątpliwie „Wyspa Skarbów” aż prosiła się o dopisanie ciągu dalszego, skoro na pokładzie „Hispanioli” odpłynęła jedynie jedna trzecia łupów ukrytych niegdyś na wyspie przez okrutnego kapitana Flinta. Sztaby srebra i broń wciąż więc oczekiwały na śmiałków, którzy odważą się wyruszyć w daleką i ryzykowną podróż morską. Andrew Motion w swej powieści wykorzystał zaś nie tylko sam fakt istnienia tego skarbu, ale także postacie, które stworzył Robert Louis Stevenson (aczkolwiek starsze o czterdzieści lat). Główne role w „Silverze” przypadły jednak dzieciom dawnych antagonistów, czyli Natty - córce Johna Silvera i Jimowi - synowi Jima Hawkinsa. Oczywiście największe atrakcje czekają na czytelników w momencie, kiedy bohaterowie dotrą na Wyspę Skabów, ale z prawdziwym zainteresowaniem możemy już obserwować, jak doszło do takiego nieoczywistego przecież połączenia sił. Można powiedzieć, że John Silver postąpił zgodnie z przysłowiem „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”, natomiast nie możemy być pewni ani czy
duchowa przemian starego pirata jest autentyczna, ani czy Jim ulegając urokowi tej pięknej dziewczyny zmierza ku przygodzie swego życia, czy raczej wkroczył na drogę ku zagładzie. Emocji nie zabraknie również w trakcie rejsu na Wyspę Skabów, a po dotarciu statku do miejsca przeznaczenia Natty i Jim wraz z resztą załogi będą musieli stawić czoła sytuacji, której wcześniej nikt z nich nawet nie brał pod uwagę.
Andrew Motion naprawdę bardzo umiejętnie wykorzystał motywy zaczerpnięte z „Wyspy Skarbów” do stworzenia opowieści, która z jednej strony utrzymana jest w duchu prozy Roberta Louisa Stevensona, z drugiej zaś oferuje czytelnikom możliwość śledzenia wielu zupełnie nowych emocjonujących przygód rozgrywających się na lądzie i morzu. Istotne jest także to, że autor nie postawił wyłącznie na dynamicznie toczącą się akcję, ale zadbał o budowanie klimatu historii za pomocą barwnych, niezwykle plastycznych opisów (ach, ta zadziwiająca fauna i flora na wyspie albo budzący grozę obraz szalejącego sztormu!). Ponadto nie bez znaczenia dla odbioru powieści są przekonująco nakreślone portrety psychologiczne nastoletnich bohaterów. Właśnie dzięki temu Jim i Natty szybko zdobywają sympatię młodych czytelników - i to nie tylko tych marzących o poszukiwaniu skarbów, ale także pragnących przeżyć pierwszą miłość.
Działający na wyobraźnię obraz skarbów czekających na śmiałków, trzymająca w napięciu akcja oraz przykuwające uwagę postacie (nie tylko te pozytywne, ale również czarne charaktery) sprawiają, że „Silver” ma naprawdę dużą szansę przypaść do gustu zarówno młodzieży, jak i starszym czytelnikom z nostalgią wspominającym „Wyspę Skarbów”. Za zaletę powieści Andrew Motiona trzeba też uznać dość zaskakujące i zarazem pełne dramatyzmu zakończenie, które być może stanie się punktem wyjścia do kolejnej pasjonującej opowieści.