O Królu na wagarach można by powiedzieć, że to zbiór zupełnie niepoważnych wierszyków, ale byłoby to stwierdzenie tylko pozornie prawdziwe. Rzeczywiście nie znajdziemy tutaj ani wielkich historii czy dramatów godnych epopei, ani też naprawdę wyszukanych metafor (akurat w pozycji adresowanej do dzieci te „braki” to niekoniecznie wada), ani nawet jakiegoś wyrazistego morału (to już może być większym zaskoczeniem). Mimo to Joanna Papuzińska stworzyła niebanalne utwory, które znakomicie bawią małych czytelników (ich rodziców zresztą też). Autorka uwodzi bowiem zarówno dzieci, jak i dorosłych swoim poczuciem humoru oraz precyzją w operowaniu słowem. Możemy się więc na przykład przekonać, jak zabawny efekt można osiągnąć, przestawiając pojedyncze literki (tytułowy Król na wagarach) czy całe sylaby („Wakacje”, „Kucharka”) albo uwypuklając wspólną część słów („100”). Niby proste pomysły, ale wykonanie po prostu mistrzowskie!
To wcale nie koniec możliwości słownych zabaw, na które zwraca naszą uwagę Joanna Papuzińska.Wiadomo, że niektóre wyrazy brzmią identycznie (homonimy) bądź bardzo podobnie, a znaczą coś zupełnie innego – ale wskazać różnice można na wiele sposobów, które naprawdę pobudzają wyobraźnię („Paszcza nie puszcza”). Z kolei atrakcyjność anagramowania znakomicie obrazują „Łamisłówki”, natomiast „Bzdurniej, czyli turniej bzdur” to już prawdziwe wyzwanie dla młodych czytelników, którzy mogą spróbować wyszukać w nim wszystkie nonsensy wplecione przez autorkę i przy okazji znakomicie się bawić. W książce znajdziemy jeszcze wiersze, na których możemy sobie połamać język („Jednorymek”, „Grzybolągi”) albo pióro - jeżeli z ortografią u nas krucho („Żur”).
Istotne jest również, że chociaż prawie wszystkie utwory z tomiku są lekkie i zabawne, to jednak wcale nie są napisane na jedno kopyto.Oprócz wcześniej wymienionych wierszy znalazło się więc tutaj miejsce na przykład dla malowniczych „Jabłkowych dzieci” oraz przezabawnej historyjki o niewygodzie posiadania długiego imienia („Konstantynopolitańczykowianeczka”). Pozazdrościć też można autorce poczucia dystansu do własnej twórczości, bo przecież nikt nie uwierzy, że książka powstaje tak łatwo, jak przedstawiają to „Niedorzeczki”! Niewątpliwie zaś warto wsłuchać się w to, co chce przekazać nam Joanna Papuzińska, i wziąć do serca jej słowa:
„Czasem bywa kolczasta
mowa Piasta.
Czasem można się w niej zgubić...
Ale ten, kto ją polubi,
kto się dobrze w niej rozgości,
będzie wiele miał radości.”
Zachęcam więc młodych czytelników i ich rodziców do przeczytania Króla na wagarach oraz wymyślania własnych słownych zabaw, bo to daje naprawdę mnóstwo frajdy.