Wszystko z lęku przed kobietami
Nie zniechęciło cię to do Mrożka?
Małgorzata I. Niemczyńska: W chwilach szczerości Mrożek zdobywał się jednak na przyznanie, że to wszystko z powodu lęku przed kobietami. Nie umiał bez nich żyć, pociągały go wręcz do szaleństwa, a równocześnie - bał się. Bronił się zatem, jak umiał, to znaczy np. wylewał żółć. Gdy czytam w "Dzienniku" te najostrzejsze fragmenty, nie czuję się obrażona jako kobieta, raczej jest mi go żal. Widzę kłębowisko głęboko skrywanych kompleksów.
Wydaje mi się zresztą, że na starość złagodniał pod tym względem, pewnie w dużej mierze dzięki swojej drugiej żonie - wspaniałej, mądrej, ciepłej kobiecie. I warto też pamiętać, że Mrożek nierzadko pisał "Dziennik" wstawiony lub skacowany, bo miał poważny problem alkoholowy. To kolejna z jego nie najprzyjemniejszych twarzy.