Przypadki specjalne
"Zdecydowanie częściej niż kiedyś mam dzisiaj do czynienia z pedofilią" - przyznaje seksuolog - "Temat przestał być tabu, więc pedofile częściej trafiają do gabinetów. Kiedyś często przychodzili ekshibicjoniści. Dzisiaj jest ich niewielu, bo mogą prawdopodobnie zaspokajać swoje potrzeby z pomocą internetu, a jeszcze kilkanaście lat temu musieli marznąć pod drzewem w śniegu czy deszczu. [...]
Na początku mojej kariery często miałem też do czynienia z gwałtami. Jest ich obecnie o wiele mniej - głównie dlatego, że seks jest teraz łatwiej dostępny. Dzisiejsze gwałty są przede wszystkim dewiacyjne. Mamy w ich przypadku do czynienia z raptofilami, czyli mężczyznami, którym sprawia przyjemność tylko taka forma seksu".
Lew-Starowicz zbadał i opisał około 2300 (!) osób oskarżanych o pedofilię: "Czasami były to fałszywe oskarżenia, czasami pomyłki, ale w życiu miałem do czynienia z wieloma prawdziwymi pedofilami. Spotykam ich w moim gabinecie, spotykam w sądzie, kiedy jestem powoływany na biegłego. Bardzo charakterystyczne jest to, że prawie nikt z nich nie miał poczucia winy. Dlatego istotą leczenia pedofilii jest wyrobienie w nich autentycznego - nie deklarowanego, ale autentycznego - poczucia winy".