Niełatwa sztuka pisania o seksie
Bardzo to wszystko romantyczne, ale zastanawiam się, na ile opisane przez autorkę akcesoria i praktyki mają cokolwiek wspólnego z prawdziwym sado-maso? Czy relacja z niezwykle namiętnego zbliżenia, polana lukrem, okraszona pejczem to rzeczywiście literackie porno? Autor „Zwrotnika Raka” i „Sexusa” się w grobie przewraca…
O tym, że opisywanie stosunków i gry wstępnej, a nawet reakcji na dotyk, jest bardzo trudne, wie każdy, kto choć raz próbował pisać o seksie. Trzeba być naprawdę dobrym pisarzem (pisarką), by nie pogubić się w naturalistycznych szczegółach, nie ośmieszyć egzaltowanym językiem, nie zanudzić czytelnika, ale także nie spłynąć słodyczą bądź kiczem. By stworzyć scenę na tyle realistyczną, by czytelnik nie wątpił, iż „takie rzeczy” mogły się między dwojgiem ludzi zdarzyć, a jednocześnie na tyle pociągającą i sugestywną, by ten sam czytelnik przypadkiem znudzony nie odłożył lektury i nie poszedł plewić cebuli.