Zejść do podziemi
Po upadku stolicy Starzyński nadal aktywnie działał: współtworzył struktury administracji podziemnej, współpracował z pierwszym komendantem głównym Służby Zwycięstwa Polski generałem Michałem Karaszewiczem-Tokarzewskim. Dopiero po ostatecznej kapitulacji zapowiedział, że chce się ukryć - zejść do podziemia, albo wyjechać za granicę, ale musiał pilnie wrócić po dokumenty i "trochę łachów". Na jego nieszczęście okazało się, że Niemcy zażądali zakładników do pertraktacji. On jako pierwszy znalazł się na liście okupanta. Został aresztowany 27 października w ratuszu i osadzony w Areszcie Centralnym, a następnie przewieziony na Pawiak, gdzie był przetrzymywany jako N.N.
Naziści starali się ukrywać wszystko, co było związane z jego osobą, zdawali sobie przecież sprawę, jak mocną pozycję miał on w Warszawie. Był Wodzem, głosem ludu i dla ludu, człowiekiem niezłomnym w swoich przekonaniach, a tacy najbardziej zagrażali wrogowi.