Tylko nie spalcie mnie żywcem!
Pod koniec życia Alfred Nobel zmagał się z różnymi problemami zdrowotnymi. Miał za sobą kilka ataków serca. Jak na ironię – z tego powodu musiał zażywać nitroglicerynę. W jednym z listów napisał, że producenci nazywają to Trinitrin, aby nie przestraszyć farmaceutów i społeczeństwa. Wynalazca chorował też na dusznicę bolesną. Na pewnym etapie zaczął chyba przeczuwać, że jego czas dobiega końca.
W ostatnich dniach życia doznał udaru mózgu. Zmarł w San Remo 10 grudnia 1896 roku. Samotnie. Jego asystent i bratankowie przybyli za późno. Po śmierci ciało Alfreda Nobla przewieziono do Sztokholmu. Miał zostać skremowany. Ponieważ jednak obawiał się spalenia żywcem, jeszcze przed śmiercią zażyczył sobie, aby "na wszelki wypadek" otwarto mu żyły, zanim jego ciało strawi ogień. Spoczął obok rodziców i Emila w rodzinnym grobowcu na Cmentarzu Nowym w Sztokholmie. Sam, namawiany przez brata Ludwiga podsumował swoje życie w formie notatki policyjnej:
Alfred Nobel — biedne półżywe stworzenie, które powinno zostać uśmiercone przez miłosiernego lekarza, gdy tylko z krzykiem przyszło na świat. Jego największe zalety: utrzymanie paznokci w czystości i niepozostawanie nigdy dla nikogo ciężarem. Największe wady: brak własnej rodziny, dobry humor i dobry apetyt. Jego największe i jedyne pragnienie: nie być spalonym żywcem. Największy grzech: nieoddawanie czci mamonie. Ważne wydarzenia w jego życiu: brak.
Stanowczo nie można się jednak z tym pierwszym i ostatnim stwierdzeniem zgodzić.
Bibliografia
- R. Castleden, Wydarzenia, które zmieniły losy świata, Bellona, Warszawa 2008.
- T. J. Craughwell, Wielka Księga Wynalazków, Bellona, Warszawa 2010.
- A. Kasperowicz, Alfred Nobel i jego największy wynalazek, "Wiadomości Chemiczne", nr 51/1997.
- L. J. Jasiński, Nobel z ekonomii 1969-2017, Wydawnictwo Key Text, Warszawa 2017.
- M. Łukowska, J. Reginia-Zacharski, Pokojowa Nagroda Nobla, kobiety i polityka [w:] I. Penier (red.), "Żelazne damy" Trzeciego Świata, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2013.