Wspólny podręcznik do historii?
Prof. Motyka (na zdj. z prezesem IPN) zwraca uwagę, że współczesna Ukraina musi rozważyć, czy poszukując zbliżenia z Unią Europejską może stawiać pomniki ukraińskim nacjonalistom. Przywódcy OUN jak np. Bandera reprezentują bowiem - jak podaje Motyka - "niemal wyłącznie te wartości, w proteście przeciwko którym Unia Europejska powstawała i jednoczyła się".
Badacz zastanawia się też, czy w związku z tak głębokim polsko-ukraińskim konfliktem pamięci możliwy jest wspólny podręcznik do historii. Odpowiada, że powstanie takiego podręcznika zależy właśnie od pokonania owego konfliktu między narodami.
"Polacy, jak i Ukraińcy mają tu lekcję do odrobienia. Polacy muszą rozważyć, czy ich celem jest napiętnowanie zbrodni i oddanie szacunku ofiarom, czy też całkowite moralne przekreślenie ukraińskich dążeń wolnościowych z lat 1939-1954. Ukraińcy zaś powinni zadać sobie pytanie, czy miarą narodowej dojrzałości nie jest także odwaga w potępieniu tego, czego zwyczajnie usprawiedliwić się nie da" - podkreśla profesor w książce.