Żołnierze, w odróżnieniu od wyznaczających im cele polityków, doskonale zdają sobie sprawę, że w warunkach bojowych nawet wykonanie takiego standardowego zadania jak przetransportowanie jeńca samolotem, może okazać się niezwykle skomplikowane i niebezpieczne. Punktem wyjścia fabuły powieści Thomasa W. Younga jest właśnie zestrzelenie w Afganistanie amerykańskiego herculesa z talibskim mułłą na pokładzie. W momencie, kiedy misja nie przebiegła zgodnie z planem, nieuniknione jest podejmowanie zdecydowanych i trudnych decyzji. W Afgańskiej pułapce największa odpowiedzialność spoczywa w tym momencie na barkach nawigatora – majora Parsonsa i tłumaczki – sierżant Gold, którzy muszą zapobiec odbiciu więźnia. Aby tego dokonać, konieczne jest stawienie przez nich czoła nie tylko uzbrojonym wrogom, ale i niesprzyjającym siłom natury. Długotrwała zamieć śnieżna z jednej strony bowiem uniemożliwia przeprowadzenie powietrznej akcji ratunkowej przez wojsko amerykańskie (które przecież dysponuje najnowocześniejszym
sprzętem!), z drugiej zaś utrudnia parze głównych bohaterów przemieszczanie się z mułłą przez nieprzyjazny górski obszar, na którym niebezpieczne może okazać się nawet spotkanie z tamtejszą ludnością cywilną.
W Afgańskiej pułapce przekonująco zostały przedstawione zarówno zagrożenia czyhające na głównych bohaterów, jak i sposoby pokonywania przez nich kolejnych trudności. W takich okolicznościach wszak nie wystarczyłaby jedynie teoretyczna znajomość technik survivalowych - mamy więc okazję z prawdziwym zainteresowaniem obserwować, jak major Parsons wykorzystuje swoje całkiem bogate doświadczenie w tym zakresie. Z kolei nachodzące go czasem momenty wspomnień przybliżają nam nie tylko jego przeszłość, ale i odsłaniają kolejne istotne cechy jego charakteru. Równie realistycznie została ukazana więź, jaka w miarę rozwoju wydarzeń coraz mocniej łączy majora Parsonsa z sierżant Gold – gdyż bynajmniej nie mamy tutaj do czynienia z wątkiem miłosnym, lecz prawdziwym „braterstwem broni”. Wszystko to zaś sprawia, że dość szybko zdobywają oni naszą sympatię, więc z niesłabnącym napięciem śledzimy ich momentami naprawdę dramatyczne przeżycia w afgańskich górach.
Niewątpliwie Afgańska pułapka to całkiem przyzwoicie napisany thriller, który jednak ma dość prostą konstrukcję fabuły. W zasadzie od zestrzelenia samolotu para głównych bohaterów cały czas tylko zmaga się z zimnem, śniegiem i górami oraz uczestniczy w kolejnych potyczkach. Owszem, zwroty akcji są przemyślane, a jej tempo praktycznie nie spada ani na moment, ale brakuje tutaj jakiegokolwiek choć trochę oryginalniejszego pomysłu. W dodatku zakończenie jest logicznym zwieńczeniem całej historii, ale niestety również nie jest specjalnie zaskakujące. Krótko mówiąc, wartko tocząca się akcja, sympatyczni bohaterowie i trzymanie się realiów przez autora to mimo wszystko zbyt mało, żeby powieść tę uznać za coś więcej niż lekturę dla zabicia czasu.