Rewolucyjne domino
Majdan, Krym i Donbas stanowią wyraźny łańcuch przyczynowo-skutkowy. Abstrahując od mocnej wypowiedzi, jakoby wojna była na rękę Ukrainie wydaje się, że coraz mniej jest ona na rękę Rosjanom. Tak wynika zresztą z analizy zamieszczonej w "Wiedomosti" z okazji drugiej rocznicy zajęcia półwyspu. Napisano w niej, że aspekty hybrydowe wojny, w której Rosja jakoby nie uczestniczy, zostały przeniesione na ogólne zasady polityki zagranicznej. Postkrymska mobilizacja wzmocniona antyzachodnią retoryką pozwoliła na czystki w niezależnych mediach i instytucjach zajmującymi się prawami człowieka.
Prezydent Putin znów jest silnym, twardym przywódcą prężącym muskuły dając nadzieję na odrodzenie wielkości państwa. Problem w tym, że w odpowiedzi na sankcje po wydarzeniach w Donbasie, Rosja ograniczyła import do wielu krajów, pogłębiając narastający kryzys i recesję. Na razie społeczeństwo znosi to cierpliwie i w milczeniu, traktując jako przejściowe trudności na drodze do przywrócenia imperium. Niezależnie od tego, już teraz pewnym jest, że Rewolucja Godności zapoczątkowała proces, którego skutki są dużo bardziej długofalowe, niż Pomarańczowa Rewolucja. Dzięki interesującym reportażom Marii Stepan, zatytułowanym "Człowiek to człowiek, a śmierć to śmierć. Reportaże z Ukrainy", możemy etapy tego procesu prześledzić.
Mirosław Szyłak-Szydłowski/ksiazki.wp.pl