„Jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować”, powiedział lis do Małego Księcia. Prawdopodobnie coś podobnego, bez słów, powiedział rudy kocur do mijającego go na klatce schodowej Jamesa Bowdena, który właśnie wracał do domu z gitarą na ramieniu po całym dniu grania na ulicy. Bo James, po latach tułania się po noclegowniach, od kilku tygodni znowu miał dom.
Właściwie łatwo byłoby napisać o przyjaźni zagubionego człowieka i ulicznego kota wyciskacz łez jak z Dickensa. Albo „Balsamu dla duszy”. Dużo emocji, patos i sentymentalizm, ratunek tuż nad przepaścią… Na szczęście to nie ta książka. Ta relacja o przyjaźni człowieka i kota przedstawiona jest bardzo prosto, właściwie dokumentalnie. Mam tu na myśli te reportaże starej daty, które nie flirtowały jeszcze z wielką literaturą, skupiając się na budowaniu związku z rzeczywistością. Dobrze, już dość słownych igraszek. To jest książka o wychodzeniu z bezdomności i uzależnienia, ale bardziej jeszcze – o wychodzeniu z samotności, nawiązywaniu pewnego rodzaju relacji próbnej – Jamesowi wydaje się pewnie, że ze zwierzęciem będzie to łatwiejsze. Ale okazuje się, że James wszystkie swoje związki traktuje serio. I bardzo odpowiedzialnie, jak na swoje ledwie uporządkowane życie.
A Bob rzeczywiście jest kotem wyjątkowym. Upust energii daje tylko w wolnym czasie, a pracę traktuje równie serio, jak jego pan: codziennie spokojnie przemierza kawał Londynu autobusem i jest cierpliwym towarzyszem, gdy James gra albo sprzedaje gazety. Niejako mimochodem oglądamy tutaj kulisy angielskiej opieki społecznej – James właśnie otrzymał mieszkanie socjalne, ale musi zarobić na czynsz i opłaty, poddaje się terapii metadonowej, po okresie grania na ulicach podejmuje „chronioną” pracę. Z naszego punktu widzenia takie mieszkanie wydawać by się mogło prezentem od losu, ale, jak zobaczymy, Brytyjczycy oczekują od swoich socjalnych podopiecznych samodzielności, systematyczności i zorganizowania. Wygląda to na system wymyślony dla nacji ludzi stojących grzecznie w kolejce do autobusu. Nie, nie jest łatwo.
Oczywiście, to jest książka o kocie, o przyjaźni kota i człowieka, opisanej prosto i naturalnie. Ale jest to, może przede wszystkim, kronika pozytywnej zmiany. Książka o tym, że James i Bob są silniejsi razem, niż każdy z nich z osobna.