Trwa ładowanie...

"Przygody wielkiego wezyra Iznoguda. Tom 2": Kto pod kim dołki kopie… [RECENZJA]

W drugim zbiorczym tomie „Przygód wielkiego wezyra Iznoguda” jest świadkami kolejnych prób podejmowanych przez tytułowego bohatera, który za wszelką cenę chce zostać kalifem w miejsce kalifa. I choć z góry możemy przewidzieć, że mu się to nie uda, to i tak doskonale się bawimy.

"Przygody wielkiego wezyra Iznoguda. Tom 2": Kto pod kim dołki kopie… [RECENZJA]Źródło: Materiały prasowe
d3mil1f
d3mil1f

Fantazja Iznoguda (a właściwie twórców komiksu, czyli René Goscinny’ego i Jeana Tabary’ego) w wymyślaniu najróżniejszych podstępnych planów zajęcia miejsca Haruna Arachida okazuje się niespożyta. Inną sprawą jest, że w tak wspaniałym mieście jak Bagdad okazji ku temu rzeczywiście nie brakuje, a wielki wezyr nie zawaha się sięgnąć ani po środki natury zdecydowanie magicznej, ani po wytwory najnowszej technologii.

Jeśli chodzi o te pierwsze, to zobaczymy na przykład Iznoguda udającego się do sklepu z uciesznymi nakryciami głowy, gdzie kupuje kapelusz, który doprowadza noszącą go osobę do szaleństwa. Jego pierwszą ofiarą okaże się zaś Pali Bebeh, a ostatnią… wiadomo kto. Sukcesu wielkiemu wezyrowi nie zapewni również tatarski talizman, który potrafi zmieniać sny w rzeczywistość, chociaż finał tej opowieści nieco różni się od innych z udziałem tych bohaterów. Z kolei zaczarowany ołówek uświadomi Iznogudowi (i czytelnikom), jak trudna jest sztuka rysowania portretów, a działająca na jego polecenie Puhara zamieni swym mrożącym krew w żyłach spojrzeniem wiele osób w bryły lodu, ale oczywiście nie uda jej się to z kalifem.

Jako narzędzia do wyeliminowania Haruna Arachida nie sprawdzą się też: maszyna do odwiedzania gwiazd (tutaj zemszczą się niedopracowane udoskonalenia wprowadzone przez wynalazcę rakiety), komputer (no cóż, wersja, którą przedstawił Ajbi Emh, była chyba jednak jeszcze niedopracowana) czy pasta do zębów (tutaj wezyr był na przegranej pozycji już na starcie, a i tak niepotrzebnie straci mnóstwo energii i nerwów).

Z ciekawością i rozbawieniem obserwujemy również różne panujące w Bagdadzie zwyczaje, które do swoich celów próbuje wykorzystać Iznogud. I tak raz do roku jest tam dzień szaleńców, w trakcie którego niewolnicy zajmują miejsce panów, a wielcy wezyrze zostają kalifami. Główny bohater chciałby więc, aby także po północy pozostać na miejscu władcy, ale okazuje się to trudne do osiągnięcia w mieście, w którym wszyscy pozamieniali się rolami. Inną okazją dla Iznoguda są odbywające się raz na dziesięć lat wybory. Tutaj wszystko się sprowadza do nakłonienia kalifa (bo oczywiście tylko on ma prawo głosować) do oddania głosu na właściwego kandydata. Chociaż okres przedwyborczy będzie naprawdę gorący i odbije się na samopoczuciu obywateli, to wyniki wyborów i tak będą po myśli Haruna Arachida.

d3mil1f

Jak widać już po przywołanych historyjkach, są one oparte na tak różnorodnych pomysłach, że przewidywalny finał jedynie wzmacnia ich komizm. A nieodmiennie mocnymi stronami tego komiksu są rewelacyjne, skrzące się humorem dialogi oraz doskonałe rysunki. I właśnie dlatego koniecznie trzeba sięgnąć po drugi tom „Przygód wielkiego wezyra Iznoguda” (zawiera on cztery oryginalne albumy), a z wielką przyjemnością wraca się również do pierwszego.

Ocena – 9/10

d3mil1f
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3mil1f