"Czas wolny w PRL" Wojciech Przylipiak
U stóp najwyższych szczytów alpejskich pogranicza Włoch i Szwajcarii, na Przełęcz Świętego Bernarda wspina się coś znajomego. Polski Maluch na tej właśnie trasie zdaje egzamin z holowania przyczepy campingowej produkowanej przez fabrykę w Niewiadowie. Przeor klasztoru Świętego Bernarda i dyrektor turyńskiego biura Pol-Mot otrzymują pamiątkowe plakiety włoskiego biura turystycznego i gratulacje. Nasza ekspedycja budzi duże zainteresowanie turystów oraz całej tutejszej psiarni bernardynów […]. W takich warunkach odbywa się chrzest alpejski polskiej przyczepy, którą dzielnie wyholował Fiat 126p – informowała Polska Kronika Filmowa w połowie 1975 roku.
Na zdjęciach widać malucha holującego niewiadówkę, pokazane jest też jej wnętrze. Tak jak ja ledwo zmieściłem się do jednej z nich w Manufakturze Niewiadówek, tak w tej pokazanej w kronice ledwo mieszczą się dwa bernardyny. Choć nazwa tej przyczepy – N126 – wzięła się właśnie od małego fiata, z którym miała tworzyć turystyczne combo, to w rzeczywistości auto nie było do niej przystosowane. N126 ważyła około 300 kilogramów (nie licząc dodatkowego wyposażenia i bagażów zabieranych na wycieczkę), a maluch miał moc zaledwie 23 KM. Ciężko było pojechać maluchem z niewiadówką ponad 50 km/h, bo wiatr bujał przyczepą na drodze.