Przeżyła obóz koncentracyjny, nie potrafiła żyć na wolności
List do zmarłego ojca
Kiedy trafiła do obozu koncentracyjnego, miała zaledwie kilkanaście lat. Marceline Loridan-Ivens, kontrowersyjna dziennikarka, działaczka polityczna i reżyserka urodzona w Polsce należy do stale malejącego grona ocalałych, którym udało się przeżyć piekło Holocaustu. Po latach postanowiła wrócić do koszmarnych wspomnień, co zaowocowało napisaniem książki-listu, zaadresowanego do jej ojca, który zginął w obozie. I jest dla niej jedynym człowiekiem, który potrafiłby ją zrozumieć.
Kiedy trafiła do obozu koncentracyjnego, miała zaledwie kilkanaście lat. Marceline Loridan-Ivens , kontrowersyjnej dziennikarce, działaczce politycznej i reżyserce urodzonej w Polsce udało się przeżyć piekło Holocaustu. Po latach postanowiła wrócić do koszmarnych wspomnień, co zaowocowało napisaniem książki-listu, zaadresowanego do jej ojca, który zginął w obozie. I jest jedynym człowiekiem, który potrafiłby ją zrozumieć.
"Może trudno ci będzie w to uwierzyć, ale mimo tego, co nas spotkało, byłam osobą pogodną. Pogodną w ten nasz specyficzny sposób - żeby zemścić się za to, że jestem smutna i jednak się śmiać. Ale się zmieniam. To nie gorycz, nie stałam się zgorzkniała. Jest po prostu tak, jakby już mnie tu nie było. Słucham radia, wiadomości, wiem, co się dzieje, i coraz częściej ogarnia mnie strach. Nie znajduję w tym wszystkim swojego miejsca" - pisała autorka w książce "I nie wróciłeś..." , która trafi do księgarń 22 września.