Grupa bojowców ŻOB pod ziemią
W nocy z 30 kwietnia na 1 maja przez przypadkiem odkryty tunel pod ul. Bonifraterską udało się mu opuścić getto. Dzięki znajomemu z PPR, nawiązał kontakt z miejskimi kanalarzami, którzy - sądząc, że to zlecenie polskiego podziemia - podjęli się przeprowadzić go do getta.
Okazało się jednak, że z bunkra, w którym mieli ukrywać się jego towarzysze, zostały tylko zgliszcza. Kazik wrócił do kanału przekonany, że przyszedł za późno, ale pod ziemią - niemal cudem - spotkał grupę bojowców ŻOB, wysłanych przez Marka Edelmana na poszukiwanie drogi wyjścia.