Jak mogłem zostawić to małe dziecko i pójść dalej?
Jesienią 2009 roku Witold Bereś i Krzysztof Burnetko rozmawiają z Ratajzerem także o tym dramatycznym wydarzeniu. Bohater patrzy dziennikarzom prosto w oczy:
"Widzę, że właściwie już mnie osądzacie, tak? Jak mogłem zostawić to małe dziecko i pójść dalej? A jestem przekonany nie na sto, ale na tysiąc procent, że nie mogłem mu pomóc, bo dziecko płacze, a wiedziałem, ile bunkrów z ukrywającymi się Żydami nakryli Niemcy. [...]
Więc jak miałem pomóc temu dziecku, jak, skoro moją misją było uratowanie ocalałych powstańców? Miałem postawić życie sześćdziesięciu ludzi na tej samej szali, co życie dziecka, wiedząc w dodatku, że z dzieckiem nie ocalejemy?".