Trwa ładowanie...
recenzja
29-11-2012 15:37

Powrót do miasta upiorów

Powrót do miasta upiorówŹródło: Inne
d4upv0a
d4upv0a

Powiem otwarcie, że nie jestem jakimś zagorzałym fanem literatury kryminalnej. Moda na Stiega Larssona mnie ominęła. Jednak dla Jo Nesbø postanowiłem zrobić wyjątek. Dlaczego? Norweg nie tylko stworzył kolejnego interesującego alkoholika w postaci komisarza Harrego Hole’a (wiadomo co najmniej od czasów Chandlera, że prowadzenie śledztwa sprzyja pijaństwu), któremu kazał zwiedzać różne kontynenty globu, w tym również, pozostającą gdzieś na uboczu Australię, tak jak to się dzieje w powieści zatytułowanej Człowiek-nietoperz – nie mylić z Batmanem. Dzięki temu skandynawski pisarz pokazał, że dedukcja Holmesa i twardy kręgosłup Marlowe’a to nie wszystko, a do wyjaśnianie zbrodni w świcie globalnych interesów, potrzeba również umiejętności Bronisława Malinowskiego, mistrza obserwacji uczestniczącej, uodpornionego na szok kulturowy.

Tym razem jednak Harry Hole zamiast włóczyć się po aborygeńskich preriach, czy też tajlandzkich burdelach, wrócił do rodzinnego Oslo.Miasto wypiękniało. Na ulicach przestali straszyć narkomani. Gangi przestały ze sobą wojować. Radni i zwykli mieszczańscy zaczęli częściej wychodzić na spacery i szerzej się uśmiechać. W komisariatach policjanci porozkładali nogi na biurkach, a sprawa zamordowanego narkomana, niejakiego Gusto została szybko wyjaśniona. Jak łatwo się domyślić, nie dla takiego twardziela jak Hole, który po kuracji odwykowej postanowił się zmierzyć z demonami przeszłości, a przy okazji nie upić się ulubionym gatunkiem whisky. Brzmi znajomo. Samotny szeryf wyrusza w bój z lukrowaną sprawiedliwością, a przy okazji dokonuje rozrachunku z czasem przeszłym; bo ukochana związana z dobrym mężczyzną, bo syn uzależniony od narkotyków siedzi za kratkami za niepełnione morderstwo, bo koledzy ze szkoły okazują się skrajnie niebezpieczni dla porządku publicznego i zdrowia młodzieży. No i rzecz jasna,
trzeba uważać na te bezdzietne, skorumpowane MILF-y, które układają się z niebezpiecznymi gangsterami.

Tak sobie trochę w duchu żartuję, gdyż na scenerię kryminalnych zagadek zrodzonych w wylęgarniach grzechu przeważnie patrzę z przymrużeniem oka. Do takowych gadżetów należy w końcu wymyślony na potrzeby powieści, syntetyczny narkotyk violina. Jednak „Upiory“ potwierdzają, że Nesbø jest mistrzem współczesnego kryminału. Akcja wielokrotnie się zapętla poprzez z powodzeniem stosowany zabieg łączenie ze sobą, pozornie niepowiązanych ze sobą wątków, że nawet gryzonie dochodzą do głosu. Pisarz wodzi czytelnika za nos, gubi tropy, rzucając mu pod nogi, czy to wiarygodnie opowiedziane sceny akcji, czy też nieodzowne dla każdej fabuły emocje, pokazane na tle dokładnie opisanej stolicy skandynawskiego państwa. Nie brakuje egzystencjalnych pogawędek na temat natury ludzkiej, łaknącej powodzenia, rozkoszy i pieniędzy. Wreszcie autor każe pytać o cenę tak zwanej normalności, kiedy zamiast wojen narkotykowych, mamy do czynienia z monopolem jednej bandy, potrafiącej ułożyć się z władzą. (Wydaje mi się, że występujący w
tym utworze nieprzypadkowo szef wszystkich szefów zajmował willę, należącą podczas II Wojny Światowej do zwierzchnika norweskiego oddziału Gestapo).

Harry Hole powrócił do ziemi ojczystej w dobrym stylu, pozwalając sobie na ostateczny rozrachunek z przeszłością. Co prawda trochę brakuje mi w tekście kilku różnych różnic kulturowych, to jednak nie mogę narzekać. Dawno nie czytałem tak dobrze skonstruowanej powieści sensacyjnej, którą należy czytać do ostatniej strony. Co prawda, jak dla mnie, lektura ta bywa niekiedy męcząca, to jednak kibicowałem do końca protagoniście, który tym razem postanowił ulotnić się na zawsze i uwolnić się na zawsze od upiorów: tych widzialnych, i tych niewidzialnych, tymi, które zagrażają porządkowi publicznemu, jak i tymi, które zżerają policjanta po przejściach od środka.

d4upv0a
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4upv0a