Rzucił wszystko i wyjechał w świat
Mimo że jego "przygoda z poszukiwaniem przygód" skończyła się tragicznie, na pewno nie żałował on ani jednej sekundy spędzonej w dziczy, na pustyni, w samym środku wielkiej powodzi, jedząc świnki morskie czy mózg krowy i na każdym kroku walcząc ze swoimi słabościami. Dla niego prawdziwe życie było właśnie tam:
"[W prawdziwym życiu] nie brakuje mi telewizora i pilota, kieliszka do wina, brzęczącej komórki, polityki i codziennej garści wiadomości, ktore po chwili spędzonej w rzeczywistym świecie wydają się zupełnie nierealne i głupie; zdobytej cudem wejściówki na Legię i miejsca w garażu za cenę auta średniej klasy. Nie tęsknię za idiotycznymi reklamami "jeszcze bielszej bieli", "milionowej minuty za darmo", aż po "ułamek procenta na koncie".