Polskie tradycje bożonarodzeniowe
Gody czyli święta Bożego Narodzenia oraz czas do święta Trzech Króli, obfitował przed laty na Warmii we wróżby.
Warmińskie panny swą matrymonialną przyszłość przepowiadały z ciasta zwanego Nowolatkiem. Lepiono z niego figurki o kształtach człowieka, krzyża, różańca i pierścionka, które następnie ukrywano pod odwróconymi miseczkami. Dziewczyna, która wylosowała figurę człowieka miała wkrótce spodziewać się dziecka, pierścionek oznaczał szybkie zamążpójście, różaniec - życie w klasztorze, a krzyżyk - rychłą śmierć.
Nowolatek miał przynieść gospodarzom także obfitość w polu i w sadzie. Gospodarz zanosił okruchy ciasta do sadu i rozrzucając je mówił: „Ja ci daje nowe lato, a ty daj mi owoc za to”.
Dużym powodzeniem cieszyła się także zabawa zwana chwytanie szczęścia, polegająca na wyłowieniu ustami pieniążka, który został wrzucony do miski z wodą.
Wieszczono też ze snopka zboża. Wyciągnięcie prostej słomki miało oznaczać proste życie bez komplikacji, a krzywa słomka przepowiadała życiowe zakręty.
Bardzo popularne były wróżby na pogodę. Gospodynie wypatrywały jaka jest pogoda w ciągu 12 kolejnych nocy pomiędzy Wigilią Bożego Narodzenia a świętem Trzech Króli. Pogodne noce zwiastowały urodzaj w zbliżającym się roku.
W święta Bożego Narodzenia obowiązywały też szczególne zakazy. Nie wolno było rozwieszać prania, bo dusze zmarłych mogły się powiesić, a to nie wróżyło dobrze gospodyni. Nie wolno było wylewać bez uprzedzenia wody za próg, bo można było przy okazji oblać duszę, a wówczas czekałoby nas suszenie jej koszuli do końca naszego życia. Gospodynie uprzedzały więc wszystkich zmarłych słowami: uciekajcie wszystkie dusze, bo ja wodę wylać muszę.
Warmińskich gospodarzy odwiedzali przebierańcy zwani Rogalami. Nazwę zawdzięczają od rogatych pączków - racuchów jakie dostawali za życzenia i przyśpiewki od gospodyń.