W "Pięści Dawida" napisał pan też o wojnie Yom Kipur, kiedy to Izrael znalazł się o krok od totalnej klęski.
Arabom, którzy najechali na Izrael, by odzyskać ziemie utracone w 1967 roku, chodziło o zaskoczenie przeciwnika - Żydzi obchodzili akurat swoje święto Dzień Pojednania - czas pokuty i postu, a poza tym służby specjalne lekceważyły głosy, które ostrzegały przed zagrożeniem. Wojskowi uważali, że Arabowie mają archaiczną armię, która nie ma szans w starciu z Siłami Obronnymi Izraela. Zapomnieli, że Związek Radziecki od lat wspierał państwa arabskie - i sprzętem, i doradcami wojskowymi. Premier Golda Meir przyznała po latach, że zbyt zaufała dowódcom Mossadu, którzy zapewniali ją, że sytuacja znajduje się pod kontrolą. Gdyby nie lotnictwo, być może Egiptowi i Syrii udałoby się wygrać ten konflikt.