"Karmel"
Portret Szymona, wykształconego kapłana, "błyskotliwego geniusza, zupełnie niekatolickiego", który już w wieku kilkunastu lat postanowił zostać księdzem. Wybrał jezuitów, ponieważ "to formacja kształtująca charakter i osobowość, a jego - jak deklarował - interesowały tylko książki (głównie filozofia, w której się zaczytywał, ale także literatura, szczególnie czeska, np. Hrabal). Utożsamiał się z głównym bohaterem sztuki Krystiana Lupy, "Kalkwerk".
"Był idealnym przykładem przedstawionej sytuacji. Zupełnie nie wierzył, że jego praca będzie potrzebna. To jest problem urojeń, które miał ze swoją twórczością, nie można tego ujmować w kategoriach choroby, ale w literackich" - przyznaje jego przyjaciółka, Beata. Ostatecznie Szymon zdecydował się na opuszczenie zakonu, ponieważ nie chciał żyć w zakłamanym, konformistycznym zgrupowaniu. Jednak świat poza murami wcale nie okazał się lepszy, a "nowe życie" niewiele różniło się od poprzedniego. Dla byłego księdza to śmierć miała być (ale czy rzeczywiście była?) najlepszym rozwiązaniem i odpowiedzią na wszystkie pytania.