Wysyp grafomanów po Smoleńsku
Oprócz wiersza Rymkiewicza pojawił się po katastrofie smoleńskiej cały wysyp poetów tworzących postsmoleńską poezję.
Tak, ujawniło się wielu grafomanów, którzy zawsze czekają takiej okazji, żeby dać ujście swoim ciągotom artystycznym.
Wreszcie mieli jakieś doświadczenie pokoleniowe czy duchowe.
To jest ciekawe, co mówisz, dlatego, że my właściwie nie mieliśmy doświadczenia pokoleniowego od bardzo dawna. W karcie historii nasze doświadczenia pokoleniowe zawsze były związane z traumami wojennymi. I ten Smoleńsk, mówiąc brutalnie, jest jak ulał, bo to jest próba skonstruowania doświadczenia pokoleniowego. Co ciekawe - doświadczenie pokoleniowe zawsze przynależało młodym generacjom, które szły do powstania, na wojnę.
Tym bardziej, że tutaj jeszcze mamy związek z Katyniem, rocznicę mordu katyńskiego.
To jest straszne naciąganie, to nadużycie, ponieważ nie można porównywać masowej zbrodni na kilkudziesięciu tysiącach ludzi z katastrofą lotniczą, która została zawiniona przez różne czynniki, ludzkie i pogodowe. Ale jest to nieszczęśliwa katastrofa lotnicza.