Polska polityka to podróbka polityki
Czyli to postępujące idiocenie społeczeństwa Ci tak bardzo nie przeszkadza?
Wiesz, zidiocenie jest bardzo inspirujące.
Szczególnie dla felietonisty.
Dla felietonisty to byłaby katastrofa, gdyby okazało się, że w Polsce kręci się i wydaje tylko arcydzieła. Nie miałbym czego szukać.
We wstępie swojego zbioru felietonu piszesz, że pisanie o polityce byłoby dużo łatwiejsze. Dlaczego tak uważasz? Dlatego, że kultura wymaga od publicysty czy felietonisty więcej wysiłku?
Nie. Dlatego, że polityka stała się kulturą masową. Stała się rozrywką.
Ale w kulturze masz przecież podobnie. Dominuje kultura masowa, rozrywkowa, popularna.
Tak, ale zauważ, że ludzie bardziej żyją polityką albo tym, co uważają za politykę. A co nie jest polityką tylko postpolityką. Co jest podróbką polityki. Przez politykę rozumiem debatę, rozumiem program, a nie nawalankę w telewizji. Natomiast ludzi to kręci, nie od strony czysto politycznej, nie od strony programowej, nie od strony namysłu, tylko jako show. I w tym sensie łatwiej jest być felietonistą politycznym, bo codziennie rano włączasz sobie TVN24, przeglądasz portale informacyjne, przeglądasz parę portali politycznych, przekartkujesz gazety i masz tekst gotowy. Zaręczam ci, że codziennie mógłbyś pisać felieton polityczny. W kulturze nie masz codziennie materiału. Ja po każdym wysłanym felietonie wpadam w panikę: co dalej? O czym mam teraz napisać?