Niedopuszczalny podział Polski
Czy to jest sensowny, uczciwy i sprawiedliwy podział? Czy on ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością?
Są dwie różne rzeczy. Naturalne jest to, że ludzie mają różne sympatie polityczne i antypatie polityczne. W żadnym kraju tak nie ma, żeby wszyscy mieli podobne poglądy na politykę, sprawy społeczne czy jakiekolwiek inne. Ale wyrzucenie za pomocą jednego wiersza czy kilku zdań połowy społeczeństwa poza nawias?
A właściwie jednej czwartej, bo połowa społeczeństwa ma to wszystko gdzieś - generalnie jest tak, że połowa społeczeństwa się angażuje emocjonalnie w to, połowa społeczeństwa głosuje, a druga połowa społeczeństwa żyje swoim życiem i nie jest tym zainteresowana. Jeżeli się mówi, że są dwa narody to automatycznie zabierasz połowie ludzi prawo do tego żeby się czuli obywatelami tego kraju. To jest niedopuszczalne.
Nie mogę więc powiedzieć, czy lubię czy nie lubię Polski i Polaków, bo to jest zbyt łatwe rozróżnienie. Mam do niej ambiwalentny, skomplikowany stosunek. Nie mogę powiedzieć ryczałtem, że wszystkich lubię albo nikogo nie lubię. To jest bardzo indywidualne i nigdy się nie odważę na to, by powiedzieć, że wszystkich Polaków nie lubię, albo że wszystkich Polaków lubię. Nie lubię raczej pewnych sytuacji. Nie ludzi jako ludzi, ale pewnych sytuacji, pewnych narracji. [...]