Jeśli pisarz przypomina kucharza, to podręczniki dla pisarzy przypominają książki kucharskie. Nie wiem, czy moje porównanie jest trafne i smaczne, ale przystępując do „pierwszego polskiego podręcznika dla autorów”, towarzyszył mi pewien dylemat. Oceniać przydatność proponowanych tam przepisów na literacką sławę, czy może skupić się na walorach estetycznych książki? Zabawiać się przyjemnie czy pożytecznie?
Pomimo tego, że nie jestem autorem poczytnej powieści; śmiem twierdzić, że zawarte w książce rady mogą się przydać. Lwia część książki poświęcona jest poszczególnym elementom warsztatu powieściopisarza: konstruowaniu fabuły, wprowadzaniu postaci, opisywaniu czasoprzestrzeni, dialogom. Towarzyszą temu rozsądne rady oraz podpatrywane u mistrzów słowa tricki. Liczne przykłady. Przejrzysty układ prezentowanych treści. Plus ćwiczenia praktyczne. Książka nie tylko uczy, jak z amatora słowa pisanego zamienić się w profesjonalnego powieściopisarza, lecz również pozwala stać się wnikliwszym czytelnikiem – nie tylko swoich tekstów. Wiadomo wszak, że czytanie i pisanie nieodłącznie chodzi ze sobą w parze, co sprawia, że omawiany podręcznik okaże się przydatny dla wszystkich tych, którzy pragną zawodowo zajmować się literaturą. Co więcej, Jak zostać pisarzem jest nie tylko pożyteczną, lecz także przyjemną lekturą. Autorzy podręcznika okazali się również zajmującymi gawędziarzami, nie stroniącymi od anegdot z życia
literackiego. Zwłaszcza ciekawie wypadł krótki rozdział o współpracy pisarzy z redaktorami pracującymi dla wydawnictw. Niektóre fragmenty uważam jednak za przegadane – ile razy można słuchać, jak sławni autorzy zostali pisarzami. Inne zaś sprawiają wrażenie zdawkowych, czy wręcz zbytecznych – tyle o rodzimym rynku wydawniczym, sam mógłbym powiedzieć. Zabrakło mi także propozycji praktycznych ćwiczeń zachęcających do zajmowania się regułami językowymi – a jest to sprawa zasadnicza.
Twierdzę, że pisania podobnie jak gotowania, można się nauczyć, a „pierwszy polski podręcznik dla autorów” pomaga posiąść tę umiejętność. Nie sądzę przy tym, iż każdemu starcza talentu i wytrwałości, by cieszyć swoimi tekstami potomność lub przynajmniej przygotowywać posiłki w ekskluzywnych restauracjach, ciesząc za ciężkie pieniądze podniebienia wytwornych smakoszy. Pierwsza polska książka pisarska pomimo kilku mankamentów i niedostatków jest lekturą obowiązkową dla przyszłych autorów, ponieważ zachęca do rozwijania własnego warsztatu. Poucza, ale zniechęca – a to już jest niebagatelne osiągnięcie.